wtorek, 23 sierpnia 2011

98.

Bohaterowie dzisiejszego dnia:
- dzbanek zielonej herbaty
- notatki z dendrologii
- lakier do paznokci w przerwie od nauki
- i błyszczyki do ust - pierwsze w moim życiu kupione dziś przy okazji spaceru i zakupów :)








Miałam ochotę na zakupy dzisiaj. Ale z braku czasu i pieniędzy zadowoliłam się drogerią.
Potrzebny mi plan...

8 komentarzy:

  1. takie drobiazgi człowieka bardzo cieszą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Błyszczyki kojarzą mi się z taką jedną z big bradera co to na jutubje był z nią filmik :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty lepiej uważaj, co piszesz, bo są na świecie takie skorrrpiony, co Ciebie czytają i już wiedzą, jak bardzo Ty i Twój facet jesteście całuśni (błyszczyk wymaga użycia, kiedy usta doszczętnie zmatowiały, a wiemy wszyscy, skąd się to bierze, tej).

    Pozdrrrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dendrologia brzmi dumnie :)
    lucciola

    OdpowiedzUsuń
  5. wolałabym zjeść błyszczyk niż wypić zieloną herbatę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też się ostatnio uczę błyszczyka :)

    pozdrawiam,
    bruschetta

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem skąd ogólna niechęć do błyszczyków się bierze. I dlaczego są one kojarzone z lachonami z big brothera właśnie. I dlaczego kobiety się wstydzą przyznać że ich używają, kupują i lubią. Bo wiem, że tak jest. Z doświadczenia. Sama tak mam. Trzeba się jednak przełamać na nowości.
    No i jak wussup dobrze zauważył pomagają w wielu sytuacjach życia codziennego :)
    I choć jest złośliwym skorpionem, to ma rację :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się błyszczyk nie kojarzy z niczym innym jak tylko klejącymi się do niego włosami :)

    OdpowiedzUsuń