Wróciłam! Po wakacjach... jak to jest chyba każdy wie.
Same wakacje uważam, że udane były bardzo. Mi dobrze zrobił ten tydzień. Pogodę mieliśmy jako taką. Nie padało na szczęście, a resztę dało się znieść. Słońce od czasu do czasu przeświecało przez chmury. Temperatury mogły być ciut wyższe, ale to co było też można było wytrzymać.
Czeski hotylek Diana w Szpindlerowym Młynie godny polecenia. Zwłaszcza kuchnia, choć z wrażliwym żołądkiem i obciążoną mocno wątrobą się wyjeżdża. Pokoje ok. Choć w przybudówce, w której mieszkaliśmy wilgoć duża była. No niestety - przebudowany garaż w pobliżu strumyka raczej nie wróży nic dobrego. W każdym razie przeżyliśmy :)
Powrót do rzeczywistości jak to z powrotami bywa - dość ciężki. Zwłaszcza, że jestem w domu teraz u siebie, R. u siebie i jakoś to tak dziwnie jest.
Szukam pracy nadal bardzo intensywnie. Przez tydzień może będę w małej firmie ogrodniczej u znajomego ogrodnika, bardziej raczej na zasadzie praktyk niż pracy. Zawsze jednak jakieś nowe doświadczenia to będą. A potem zobaczymy jak to się wszystko rozkręci.
Jeszcze dwa egzaminy przede mną więc siadam też do nauki. No i tak to się jakoś mam nadzieję będzie kręcić.
Dobrą rzeczą po wyjeździe jest to, że przyzwyczaiłam się do rannego wstawania, bez przestawiania budzika w nieskończoność. Bo musiałam tak żeby wszyscy z łazienką się do śniadania wyrobili. No i tak mi jakoś zostało. Ale ja lubię rano wstawać. Mam wtedy długi dzień, spokojny poranek, nie muszę się spieszyć z kawą i łazienką. Lubię to bardzo. Naprawdę.
Dziś pobudka o 6.30. Zawiozłam mamę do pracy, śniadanie, kawka, wysłałam kilka CV, a teraz biorę się do pracy. (zawsze się znajdą jakieś zaległości - ja nie wiem jak to się dzieje)
ze sprzątaniem to jest dopiero niekończąca się historia ;-)
OdpowiedzUsuńfajnie, że już wróciłaś :) koniecznie pokaz jakies zdjecia z tych wakacji, co?
OdpowiedzUsuńpowodzenia w poszukiwaniu pracy! Trzymaj się
OdpowiedzUsuńa jakieś foty będą z wakacji? :)
OdpowiedzUsuń-> Elfica i Chwilowa: Zdjęcia będą. Jak tylko je jakoś uporządkuję. Może nawet dziś wieczorem późnym :)
OdpowiedzUsuńto ładnie, że wszystko ok...chociaż nie wiem czy hotel godny polecenia, skoro przybudówka to w garażu...;/ ja nie lubię wilgoci.
OdpowiedzUsuńtak, niestety jak się jest w większym gronie to dopilnowanie wszystkiego by jednak z łazienką się wyrobić zaczyna być karkołomne:] dlatego ja się cieszę, ze mój Wujek ma dwie łazienki:P
co do wstawania ran-fajnie, ze Ci zostało, tym bardziej jak to lubisz, ja nie lubię wstawać rano, lubię się budzić przed 9:00 tak sama z siebie z poczuciem wyspania, zadowolenia, wypoczęcia, a jak ciągle wstaję przed 6:00 to to się raczej rzadko zdarza... chociaż niewątpliwie też nie lubię spieszyć, lubię poranną, weekendową kawkę przy gazecie albo komputerze, kiedy się do niczego nie spieszę:]
pozdrawiam i życzę sukcesów!:D
buziole!