poniedziałek, 28 maja 2012

182.

Zaczynam za chwilę ostatni tydzień praktyk. Potem obiecuję przestać tak bardzo zaniedbywać blogi Wasze i Mój.
Miłego tygodnia.
:)

czwartek, 24 maja 2012

181. Coffee time...

W moim domu przez ostatnie dwa dni nie było ani grama kawy...

poniedziałek, 21 maja 2012

180. Będę pedałować :)

Od jutra wyjeżdżam na poznańskie drogi rowerem. Autobusy i tramwaje stojące w korkach żegnam ozięble i przesiadam się na mój jednoślad wygrzebany z piwnicy.
Czaiłam się co prawda na zakup nowego roweru - holenderki takiej starej co to teraz modne bardzo jest, ale ponieważ wycieczka na zakupy skończyła się mandatem postanowiłam póki co zrezygnować. Praktykuję nadal, organizuję ślub i wesele nadal, przygotowuję się na pójście do szpitala nadal. Jak widać, wszystko bez większych zmian.

sobota, 19 maja 2012

179. Weekend w domu...

Dawno nie byłam. Oj dawno. Zdarzały mi się owszem małe eskapady z Poznania ale zazwyczaj tylko po to żeby zabrać kilka potrzebnych rzeczy, a nie posiedzieć z rodziną. Dziś jest właśnie taki wyjazd rodzinny, chociaż też nie do końca. Przede wszystkim jadę pozałatwiać kilka spraw ważnych. Potem będę z babcią lepić pierogi. Musiałam  się poświęcić bo inaczej babcia przyszłaby w dzień matki i zamiast wolnego weekendu mielibyśmy rozpierduchę. Chciałabym też stanik kupić, a ponieważ sama nie umiem tego zrobić (chociaż może umiem... nie wiem) to wykorzystam pobyt w domu i pójdę z mamą do naszego ulubionego sklepu i ulubionej Pani, która doradzi jak nikt :)  A wieczorem jadę z R. do koleżanki mojej. Poznać jej chłopaka i tak sobie posiedzieć. I chociaż widzę się z nią codziennie to jednak bardzo cieszę się na ten wyjazd.
I tak to tutaj wszystko bez ładu i składu zostawiając idę nalać sobie kubek kawy i zabieram się za prasowanie sterty ciuchów co to urosła nie wiem kiedy.
Miłego weekendu.

piątek, 18 maja 2012

czwartek, 17 maja 2012

177.

Gdzie ten czas tak leci jak głupi???

niedziela, 13 maja 2012

176.

Wstałam dziś z uśmiechem na twarzy o 6.30. Pewnie przez to, że wczoraj, po całym dniu nic nie robienia, poszłam spać o 21.30. R. w pracy, to co miałam sama siedzieć. Dawno się tak nie opierdalałam. Przewalałam się z kąta w kąt i przełączałam tylko kolejne odcinki serialu albo zmieniałam filmy. Ale to może dobrze. Widać było mi to potrzebne. Czuję się dziś bardzo dobrze mimo tego chłodu i wiatru na dworze.
Jakaś taka pozytywna energia we mnie wstąpiła :) A ponieważ potrzebuję jej teraz dużo, to bardzo się z tego cieszę.
Dzisiaj mija rok od naszych zaręczyn :) Nie wiem w ogóle kiedy to się stało. Cały czas powtarzałam, że jeszcze tyle czasu do ślubu mam i ze spokojem sobie wszystko zdążę zrobić. I nagle zrobiła się połowa maja. Zostały mi raptem cztery miesiące. Trzeba się brać ostro do roboty. Ale nie martwcie się. Nie zrobię z tego bloga forum ślubnego ani poradnictwa. Mnie samą męczy ten temat więc Was oszczędzę :)

No i jeszcze wyróżnienie. Dostałam od Wiolki :) Za co oczywiście jestem bardzo wdzięczna. To moje pierwsze wyróżnienie. Cieszę się z tego bardzo. Znaczy, że jednak coś tam w tym moim blogu przyciąga uwagę. To dobrze. Dobrze, że nie jest to tylko pisanie dla pisania. Bo nie miało tak być.



I tutaj lista blogów wyróżnionych przeze mnie. Kolejność przypadkowa...

Każdy z wyżej wymienionych blogów cenię i lubię za coś innego. Przede wszystkim za indywidualny charakter. Za prawdziwość (jest takie słowo?), swobodę i po prostu za to że jest. Mam nadzieję, że przyjmiecie wyróżnienie ode mnie. 
Piszcie dalej i pozwólcie mi się odwiedzać :) 

sobota, 12 maja 2012

175. Wszystko na swoim miejscu!

Czuję się dobrze. Z tym co mam. Tu gdzie jestem. Z tym z kim jestem.
Nie chcę niczego zmieniać.
Nie muszę niczego zmieniać.
Ani szukać.
Bo wszystko jest na swoim miejscu.

niedziela, 6 maja 2012

174. Praktyk tydzień kolejny...

Jutro znowu wyjazd na praktyki. Przede mną cały tydzień przycinania jabłonek. No cóż... Trening czyni mistrza :) Jeszcze nie wyjechałam, a już myślę sobie o pysznej kawie, którą wypiję po powrocie, po tygodniu picia rozpuszczalnej lury... Czegoś muszę się trzymać.
Miłego tygodnia :)

sobota, 5 maja 2012

piątek, 4 maja 2012

172. Trzeba wstać z kanapy i zacząć działać.

Przeżarta po długim weekendzie u teściów, wczorajszy wieczór postanowiłam spędzić z lekturą. Kupiłam sobie jubileuszowy numer zwierciadła. Temat miesiąca: miłość i pieniądze. I nie chodzi w ogóle o zarabianie milionów  w grupowych orgiach erotycznych. Piszą o tym, że praca będzie przynosiła radość, satysfakcję i większe pieniądze jeśli będzie naszą pasją. Ktoś mówi, że każdy człowiek ma jakiś talent, coś w czym nigdzie nie znajdzie sobie równego. I że naszym zadaniem jest odkrycie i wykorzystanie tego talentu.... To miejsce, w którym się załamuję... Dalej, że tak naprawdę trzeba po prostu wstać z kanapy i zacząć działać. Ale jak działać, jak nie wiadomo, od czego zacząć i w którym kierunku iść? Wniosek z tego taki, że jestem w czarnej dupie...
Dostaję jednak od R. piękną bułeczkę na śniadanie, uśmiecham się i myślę, że może nie jest ze mną tak źle. Dzisiejszy dzień minie mi pod znakiem relaksu. Czytanie, słuchanie muzyki, fryzjer, wycieczka rowerowa jeśli pogoda pozwoli, zdjęcia i będzie mi  z tym bardzo dobrze. Może moje wstanie z kanapy zaowocuje czymś pozytywnym...

wtorek, 1 maja 2012

171. A jednak kura domowa :)

Jak mi jeszcze raz ktoś powie, że zakupy to idealny sposób na relaks i odpoczynek to mu powiem co myślę.
Wczoraj cały dzień spędziłam na poszukiwaniu butów letnich dla siebie. Jakichkolwiek. Z sandałów zrezygnowałam już na samym początku. Bo jak już są to strasznie drogie. Ale zazwyczaj to jednak nie ma ładnych sandałów, które chciałabym sobie kupić. Zamiast więc relaksu wróciłam do domu wieczorem umordowana i zniechęcona. Kupiłam trampki i sandały w końcu, ale jeszcze nie wiem czy ich czasem nie oddam.
Większy relaks mam dziś od rana biegając ze szmatą, gotując czy robiąc pranie. Taka to oto jest ze mnie rasowa kura domowa. No i cóż zrobić :)