Chandra mnie jakaś złapała. Na cały dzień zaplanowanych miałam dużo rzeczy do zrobienia, na dodatek nie tylko tych z serii kurki domowej, ale też tych dla własnej przyjemności. I jak to z planami ostatnio u mnie bywa, średnio mi się one udały.
Rano musiałam do dziekanatu pojechać. Wstałam więc o 6.30 i po wykonaniu czynności standardowych porannych wyszłam na autobus. Na uczelni byłam parę minut po 8. Załatwiłam wszystko do 9.00 i wróciłam do domu. Posprzątałam co było do posprzątania, a potem to już większość dnia przeleżałam na tapczanie oglądając nowe odcinki Przepis na życie. Obiad jakiś tam w między czasie ugotowałam. Poza tym niestety nic konstruktywnego nie zdziałałam.
Po południu R. wyciągnął mnie do sklepu, bo musimy skombinować jakiś prezent na roczek dla jego bratanka. Wybraliśmy się do Smyka w Plazie. W szoku jestem trochę ile zabawek jest dla dzieci. A jakie? Gdzie się podziały drewniane klocki? Teraz jest jadalna plastelina, pisaki do kąpieli i inne dziwne rzeczy, których sensu nie do końca rozumiem. Cóż zrobić... Moje dzieci będą miały patyk do zabawy. Rozwija wyobraźnię przynajmniej :) Ja uwielbiałam bawić się patykiem.
R. znów wierci dziury w ścianach. Mam nadzieję, że niedługo odda tą wiertarkę i będę miała ciszę i spokój w chacie :)
Nie będzie możliwości, to i nie będzie potrzeby wiercenia i wieszania różnych rzeczy na ścianach.
Taką mam przynajmniej nadzieję.
Jutro będzie lepiej... prawda???
O, z tymi zabawkami to popieram! Moje dzieci nie będą dostawały góry niepotrzebnych rupieci, a kartony, flamastry, taśmę do klejenia i niech same kombinują. ;)
OdpowiedzUsuńA jutro... Tak! Jutro będzie lepiej! :)
tak, teraz jest strasznie duży wybór zabawek i to bardzo dobrze. To, ze są głupi i mądre to już inna sprawa a to rodzic decyduje, czym dziecko się bawi dlatego jestem zdania, że na urodzinach, świętach itd. to rodzic powinien najpierw wiedzieć, co goście chcą dziecku kupić i zaakceptować ten zakup. By uniknąć sytuacji, że dziecko dostaje głupie zabawki.
OdpowiedzUsuńco do wiercenia, to tak nie narzekaj, bo jeszcze niedawno nie mogłaś R. do tego wiercenia zagonić :P ciesz się, że chłopak ma wenę, a warto przecierpieć dla dobrego efektu :]
tak, jutro będzie lepiej...chociaż ma padać:|