niedziela, 21 października 2012

229, Jesień trwa...

Przeziębienie jakoś tak paskudnie się do mnie przyczepiło i nie chce się odczepić, że już nie wiem co z nim zrobić. Gorące piwo z sokiem malinowym i ciepłe łóżko - nie ma czasu na to. Tony kolorowych tabletek - i tak nie pomogą. To co? No i tak sobie chodzę po świecie, nosem pociągam i się zachwycam kolorami naszej złotej, polskiej jesieni.
W kubku gorąca herbata z cytryną.
W kalendarzu plany już się nie mieszczą.
Aktywnie idę do przodu. Zobaczymy gdzie mnie to zaprowadzi.
Ciągle się dziwie, że ja im więcej planów i rzeczy do zrobienia mam, tym lepiej sobie radzę ze wszystkim i lepiej organizuję czas. Bo trzeba? No jakoś tak wychodzi.

Lubię reportaże. Czytam Duży Format dodawany do czwartkowej Gazety Wyborczej. Ostatni numer cały poświęcony był kryzysowi. Ludzie wyjeżdżają. Zostawiają wszystko i pędzą nie wiedząc dokąd i po co. Za to licząc na poprawę swojej sytuacji życiowej, choć to oczywiście w ogóle nie takie pewne. To nie tylko Polacy. Do nas przyjeżdżają obcokrajowcy, bo twierdzą, że u nas lepiej.
A ja się zastanawiam czytając to wszystko, czy ja bym tak umiała. Wyjechać, zostawić wszystko? Chyba nie. I znów utwierdzam się w przekonaniu, że mi dobrze tu gdzie jestem, z tym co mam.

9 komentarzy:

  1. To miłe uczucie uświadomić to sobie, prawda :) Ślę witaminowe pozdrowienia - na katar jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuruj się ;) To prawda z tym, że im więcej zajęć to lepiej się je robi.
    Ja też nie wiem, czy bym potrafiła po prostu zaprzeć się i wyjechać...

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie co przejdzie, to znów gardło boli.
    Po wczorajszej wyprawie na wieś znów odczuwam efekt nadmiaru świeżego powietrza :)
    A propos Twojej propozycji projektu ogrodu, może najpierw pomogłabyś mi coś zrobić z ogrodem przy domu, gdzie mieszkam :)
    Tylko od razu mówię, że chwilowo nie dysponuję dużymi środkami, na ten rok na ogród żadnymi, ale można chyba inwestować w ogród powoli, stopniowo?
    Największym problemem jest biegający po ogrodzie pies, nie chcę przed nim tego ogrodu zamykać, ale żeby mieć jakieś rośliny chyba musiałabym wygrodzić je tak, żeby nie mógł ich poznaczyć, prawda?
    No nic, może jak skończę najważniejsze remonty w domu, będę w stanie zająć się ogrodem.
    A ten na wsi - obawiam się, czy utrzymam oba domy, to trudne, jeśli nie niewykonalne dla średniozarabiającej samotnej kobiety (mój jest, ale nie żyjemy we wspólnym gosp. domowym).
    Buziaki!
    Jeszcze raz gratulacje nowego stanu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękna ta nasza jesień faktycznie ;-)
    a jeśli chodzi o wyjazd, to chyba bym nie umiała

    OdpowiedzUsuń
  5. Na przeziębienie Echinacea Max a na wzmocnienie odporności Iskial wyciąg z wątroby rekina - mi pomaga :))

    OdpowiedzUsuń
  6. przede wszystkim zdrówka Basiu! dużo!
    taa, również myślę czasem nad tym czy bym potrafiła tak zaryzykować i wyjechać, daleko. na dzień dzisiejszy nie wiem... ale nie waham się dlatego, bo TU mi źle, chyba to wszystko jest bardziej skomplikowane...

    OdpowiedzUsuń
  7. Umiałabyś. Tylko kwestia pt. wziąć i wyjechać :) - rzekł włóczykij środkiem nocy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie tez coś chwyciło, chyba zaraziłam się na warsztatach...;/
    Wracaj szybko do zdrowia:]
    Cieszę się, że udaje Ci się wszystko zrealizować:D

    Pozdrawiam gorąco:]

    p.s. fakt, jesien jest przepiękna a jeszcze jak ejst powyżej 15 stopni i nie ma wiatru, to ejst bejcznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nienawidzę przeziębień i niestety nie znam na nie żadnego skutecznego środka ;/ Mam tylko nadzieję, że szybko Cię puści ;*

    A ja chciałabym wyjechać, zacząć gdzie indziej. Ale już nie teraz, nie kiedy jest Bąbelek. Widać tak miało być, że zostałam w naszej chorej Polsce :P

    OdpowiedzUsuń