środa, 14 sierpnia 2013

323. Długi weekend.

Czekałam na niego bardzo długo. Miałam w planach wyjazd na całe cztery dni nad morze. Miało być gorąco, a ja miałam leżeć i się smażyć na plaży. I co? No i oczywiście wszystko uległo zmianie. Jedziemy w góry. Na dwa dni. A wcześniej może wreszcie dokończymy malowanie. Chyba przestanę planować większe rzeczy. Ostatnio wszystkie plany zmieniają mi się w ostatniej chwili.

4 komentarze:

  1. nie martw się i tak będzie fajosko! a gdzie w góry? My mieliśmy też jechać i zostajemy jednak w domu...no ale gdzieś tu na miejscu pojeździmy na wycieczki

    OdpowiedzUsuń
  2. ja lubie planowac i nie lubie kiedy moje plany sie zmieniaja ale zauwazylam ze czasami wcale nie wychodzimy na tych zmianach zle :) Pogody zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dlatego ja lubię spontan i strasznie nie lubię planowania

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem plany trzeba dostosować do rzeczywistości. A ta się zmienia i to bardzo. Czasem nieoczekiwanie! :)

    OdpowiedzUsuń