Wpadłam do domu, zjadłam chleb ze smalcem, popiłam kawą i zagryzłam pączkiem. Ale nie... Nie jestem w ciąży. Na dodatek jeszcze stwierdzam, że dzisiejszy dzień jest dość pozytywny. I co najważniejsze - ciepły. Nareszcie robiło się troszkę cieplej i mogę wyjść z domu dalej niż do Biedronki i nie zamarznąć. Biegałam więc po mieście od rana, a wieczorem jeszcze wybieram się na zakupy. Dziwne to wszystko... Bardzo dziwne.
Ale życie jest przecież dziwne. I ja o tym wiem. Choć to stwierdzenie zawsze mnie zaskakuje. Jak jakieś wielkie odkrycie, które zmieni moje życie. Dziwne.. ;)
Ja też lubię po słonym - słodkie, a po słodkim - słone :) Tylko smalcu nie lubię... A życie jest dziwne, to prawda :)
OdpowiedzUsuńSmalec jest fantastyczny. I do tego świeży chleb i małosolny ogórek Mmmmm. A na to pączek ;)
UsuńBasiu, tak!!! jak dla mnie posiłek idealny :)
UsuńJa tam chętnie wpieprzam chipsy, za chwilę jem lody, a na końcu parówki + ogórek kiszony, albo chlebek zagryzam paluszkami:P i praktykuję to od lat, a w ciąży nie byłam nigdy i nie jestem:D My kobiety, już tak chyba mamy.
OdpowiedzUsuńJa mam takie samki przed okresem
OdpowiedzUsuńmi nie przeszkadza mieszanka śledzi i czekolady :)
OdpowiedzUsuńtęsknie za smalczykiem :(
o tak smalec to jest to ;-)
OdpowiedzUsuńBiedronkę masz blisko powiadasz?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dzisiaj jest ciepło, bo mam przed sobą trenig na siłowni:D
Miłego zakupowania!
Najśmieszniejsze jest to, że moja Mama robi smalec - zwykły,. ze skwareczkami, z podsmażaną kiełbaską i cebulką - czyli o wyboru do koloru, a jakoś go nie jadam. Za to jak pojechałam do Zakopanego, to tylko tym sie opychałam - swojski chleb, smalec, sól i ogóóóóóóóórek :D
OdpowiedzUsuńSmalec jest ok ale nie za często :)
OdpowiedzUsuńPączki, smalce... dziwne, ale przecież to karnawał - trzeba być zakręconym :D
OdpowiedzUsuń