Mam najbardziej crazy rower na świecie :)
Jest mój, ma swoją historię i będzie mi służył przez długi czas. A co! :)
P.S. Właśnie sobie przypomniałam, że przygoda z rowerem miała zacząć się prawie dokładnie rok temu. A pisałam o tym tutaj. Lepiej trochę wygląda co?
Helo :) Ja pierwszy raz u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńRower jak rower, ja nie z tych co się przejmują jaki, czy markowy, ważne że jeździ a co najważniejsze masz go już ho ho. Ja swój zostawiłam na wiosce i tęskno mi do wojaży po lesie:)
Pozdrawiam Avi
Zapraszam częściej :) I koniecznie zostaw jakiś namiar na Ciebie, bo nie wiem jak się dostać do Twojego świata :)
Usuńe no czerwona strzała widzę ;-)
OdpowiedzUsuńma wszystko co potrzebne kobiecie na rowerze
oprócz lusterka :)
Usuńw moim też nie mam ale planowałam kupić
UsuńHej! Ja też znalazłam Cię przypadkiem przez blog Agatona. Wspaniały rower :) Ja odkąd zmieniłam miejsce zamieszkania, z moim rowerem się nie rozstaję, nie ważne, czy to wycieczka, zakupy czy wieczorny pub. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że do mnie trafiłaś. Zapraszam częściej i gwarantuję, że na pewno zjawię się u Ciebie. :) Rower dobra rzecz. Zwłaszcza w trakcie remontów i objazdów :)
Usuńehh a ja mam motorower, bo na motocykl nie mam prawka ... i wszędzie chadzam z buta, bo motorower nie zaspokaja moich potrzeb prędkości
OdpowiedzUsuńZabrzmiało groźnie - to jakie Ty masz potrzeby prędkości? :)
UsuńRower świetny! Ja ostatnio odkurzyłam stary składak mamy i próbuję nie pozabijać ludzi na mieście ;)
OdpowiedzUsuńSłusznie - zabijanie ludzi na ulicach to nie za dobre rozwiązanie :) Ale rower w mieście już całkiem słuszne. Składak, nie składak, ważne, że jeździ.
UsuńA dzwonek ma?
OdpowiedzUsuńI gdzie powiewające wstążki?
I "kotki" na szprychach?
(ach, dzieciństwo mi się przypomniało)
Taki rower będzie miała moja córka :) Jak już ją będę miała. Z frędzlami, dzwonkiem i lusterkiem :)
UsuńWłaśnie! I lusterko :D
UsuńChociaż mój rower jego nie miał. Ale te "kotki" w szprychach. Dzieciaki się "zabijały", by też takie mieć, hi hi. Albo takie kulki plastikowe, celowo nakładane na szprychy. Chyba nawet po to produkowane. Jak się jechało to stukały :)
To ja myślałam, że kotki to właśnie te kulki. To ja nie wiem co to są kotki w szprychach w takim razie. Ech... Wujek google też nie pomógł. Trudno. Będę żyć w nieświadomości :P
UsuńSuper rowerek :)) Idealny na wycieczki rowerowe :)
OdpowiedzUsuń:) Na uczelnię i do pracy. Wycieczki pewnie sporadycznie.
UsuńJest wspaniały. Nic dodać nic ująć :-).
OdpowiedzUsuńStary ale jary :) Dzięki.
UsuńRower- praca i uwielbienie mojego męża :-) Córki zarażone bakcylem. Ja niekoniecznie :) ale czasem jeździmy rodzinnie :)
OdpowiedzUsuń:) Mi się marzą takie wycieczki rodzinne. Kiedyś jeździliśmy dużo. Niestety każdy poszedł w swoją stronę. A R. jakoś nie chętnie.
Usuńo boski :) bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuń:) Mi tez, chociaż niedociągnięć ma więcej niż dociągnięć. Radość z jego posiadania jest jednak większa :)
Usuństrzała! czerwona strzała! :) teraz jeszcze tylko klips do spódnic i można śmigać po mieście na szpilkach i w małej zwiewnej :)
OdpowiedzUsuńKlips do spódnicy...Nie wiedziałam w ogóle, że takie coś może być. Ale jest. Znalazłam w ogóle super sklep z bajerami rowerowymi i tam takowe można nabyć. Ale drogie są. Radzę sobie bez. Jak od czasu do czasu podwieje to jeszcze się nic nie stanie :)
UsuńMi by się taki w Warszaffffce przydał cobym mógł do sklepu se jeździć :P
OdpowiedzUsuńAlbo dogadaj się z sąsiadami :) Ale rower to bardzo dobre wyjście, no trzeba przyznać.
UsuńFaktycznie, że prawie dokłądnie rok temu:D nawet pamiętam mocno tytuł tamtej notki :]
OdpowiedzUsuńRower super i świetnie, że damka, to się wbrew pozorom przydaje przy upadkach :] I ten koszyk...ja wolałabym bardziej vitage - wiklinowy ale on nie sprawdza się zimą i w deszczu;/
Fajnie, też zastanwiałam się nad nabyciem roweru ale na razie to sobie odpuszczam, tym bardziej, że nie mam gdzie go trzymać;/
Ile km już na nim wykręciłaś?