Budzik zadzwonił o 6.00 rano. R. wstał bez gadania, co się na ogół nie zdarza ale dziś akurat, jak ja mam wolne i mogłabym pospać, on musiał wstać i spieszyć się do pracy. Cóż... Szkoda tylko, że kawy nie zaparzył. Jak już się zebrał i poszedł to pomyślałam sobie, że może jeszcze chwilkę pośpię. Ale ja już tak mam, że jak się raz obudzę rano, to nie umie zasnąć znowu. Posiedziałam więc jeszcze chwilkę w łóżku i w końcy wstałam.
Wolny dzień.
Więc tak: zrobiłam wielkie pranie (ręczniki, pościel, itd., itp.), posprzątałam mieszkanie, poszłam na zakupy, ugotowałam obiad, wywietrzyłam całe mieszkanie i kupiłam prezenty świąteczne.
Taka sobie kurka domowa. Rasowa bym powiedziała :)
Popołudnie się zrobiło więc się wzięłam trochę za naukę, ale że średnio idzie to to odłożyłam na rzecz gapienia się w serial jakiś tam. Teraz R. zadzwonił, że wraca do domu, więc obiad trzeba podgrzać. Posiedzieć, pogadać, się zrobi wieczór. A malowanie paznokci i czytanie gazetki to kiedy??? :) (o blogach wspominać nie będę).
Myślę, że po obiedzie.
I tak naprawdę to ja lubię takie dni. Jeszcze jak bym je sobie bardziej zorganizowała to mogłyby być jeszcze bardziej owocne. Ale niech już jest jak jest.
Weekend u teściów miał być. Ale R. jak zawsze plany zmienił i cały czas mówi, że jeszcze zobaczymy czy pojedziemy. No więc zobaczymy.
A w programie kulinarnym dziś u mnie zupa krem kalafiorowo-brokułowa z grzankami i faszerowane papryki, z ryżem pieczarkami i serem :)
menu dzisiejsze wspaniałe! i tak poza tym rozumiem Cię - ja uwielbiam siedzieć w domu prać, sprzątać, pichcić... pod warunkiem że mam na to czas
OdpowiedzUsuńmniami, ja chcę faszerowane papryki, nawet chciałam je dziś zrobić ale w warzywniaku pod domem nie mieli papryki... ;/
OdpowiedzUsuńJa po tygodniu uganiania się za własnym ogonem jutro zamieniam się właśnie w kurkę domową i cieszy mnie to niesamowicie :D pewnie też wstanę bladym świtem :D
OdpowiedzUsuńmogłabym u Ciebie pomieszkać :) i mówić Ci mamo :)))
OdpowiedzUsuńkocham te faszerowane papryki chociaż nigdy ich nie robiłam i nie mogę się doczekać kiedy będą na niedzielnym obiedzie u Mamy Tajemniczego :D ona gotuje wyśmienicie-dzisiaj były dwa rodzaje gołąbków, pycha!! i własnoręcznie robione rogaliki z konfiturą i żurawiną, no...można się zajadać ile wlezie, choć w pewnym momencie było mi już głupio :P zastanawiałam się czy zostawię coś dla innych ;)
OdpowiedzUsuńswoją drogą to nienawidzę, jak mnie ktoś budzi jak mam wolny dzień-a mam cztery wolne dni w miesiącu więc każdy wolny jest na wagę złota i tak obudzili mnie o 8:00 w sobotę, kiedy położyłam się spać po 1:00 robotnicy wierceniem ugh!!!! miałam ochotę ich roznieść...i wiercili całą sobotę skutecznie przyprawiając mnie o ból głowy ;/ porażka...