Coś jest nie tak.
Jest sobota. Weekend. Do zrobienia, owszem, pare rzeczy jest, ale raczej standardowo. Mogłabym pospać trochę, jak każdy normalny człowiek w sobotę, a ja co? Wstałam przed budzikiem, o 6.15.
W sobotę!
A jak w tygodniu mam wstać, to za cholerę mi nie idzie.
Widocznie do grona normalnych ludzi się nie zaliczam. A przynajmniej nie we wszystkich kwestiach.
Zresztą nie narzekam. Nie chciało mi się spać już, to wstałam. I zrobiłam co? Zaprojektowałam kurtyny cieniujące do szklarni :) Bo muszę projekt gospodarstwa zrobić na inżynierię ogrodniczą.
Mam nadzieję, że się nikt nie dowie, że ja w sobotę o 7 rano projektuję szklarnie bo już w ogóle dziwnie na mnie będą patrzeć.
A zresztą, co mnie to obchodzi.
R. zdecydował się jednak na wyjazd do rodziców jego weekendowy. I dobrze, bo ja to się nawet trochę stęskniłam. :) Poza tym nie lubię słuchać potem jak to rzadko przyjeżdżamy i dlaczego tak. Przecież do mnie jeździmy częściej. A to jest w ogóle nie prawda, bo mniej więcej tyle samo.
Najem się znów jak dzika świnia :) I choć brzmi to może średnio fajnie, to taka prawda i powinnam raczej napisać, że się nażrę, ale nie wypada :)
Wiejskie jedzenie. Świeży placek i smalec i mleko :)
Tylko uwaga, nie należy tego mieszać ze sobą w zbyt krótkim odstępie czasowym, bo może to skończyć się nieprzyjemnie.
Zresztą obiecuję sobie, że tym razem zachowam granice przyzwoitości i obżerać się aż tak nie będę, bo zaczynam widzieć efekty moich pieszych spacerów po mieście i aerobiku i nie chciałabym tego zaprzepaścić.
A teraz idę umyć włosy, zaparzyć kawę i siadam do czytania Waszych blogów. Uwielbiam sobotnie poranki :)
"Kurtyny cieniujące do szklarni" - rany koguta, jak to mądrze i fachowo brzmi, a jeszcze to "zaprojektowałam"... Szacuneczek, koleżanko.
OdpowiedzUsuńgraf(omank)a
uwielbiam sobotnie poranki, te, w których nie mam uczelni od 8 rano.
OdpowiedzUsuńza to już nie lubię niedziel, od 3semestrów... :<
Sobotni poranek był tak dawno... dobrze, że kolejny już też niebawem :) Ja też wczoraj wstałam wcześniej :) i też czułam się nieswojo, bo postanowiłam pobiec kawałek... po bułeczki świeże, potem prysznic i śniadanko :) ależ mi się marzył taki poranek... udało się!
OdpowiedzUsuńTakże wiesz... Ty masz swoją szklarnię... ja bułki :) ciiiichoooszaaa ;p
P.S. dievenette :) kochana! Te chipsy i piwsko też są dla nas - ludzi ;) ale tylko dla tych z mózgami, co to czasem do filmu... a nie na śniadanie dzieciom :) nie sądzisz?
haha, ja już o sobotnim Tobie napisałam w komentarzu pod ;poprzednią notką:P
OdpowiedzUsuńa jak to się projektuje? masz program specjalny, rysujesz czy jak ?
ja też lubię jeździć do rodziców Tajemniczego, chociaż to już pewnie u mnie wyczytałaś :]
ja tez lubię sobotnie poranki-jak się sama budzę i mam czas na czytanie gazet, książek, robienie paznokci (dziś właśnie zrobiłam:D )
pozdrawiam!
ja mam identycznie - w tygodniu trzeba mnie wołami z łóżka wyciągać, a weekend jestem na nogach skoro świt
OdpowiedzUsuńu mnie ze spaniem tez jest dziwnie
OdpowiedzUsuńcoś chyba wisi w powietrzu
ikea
Jeśli chodzi o poranne wstawanie to wcale ale to wcale nie jesteś dziwna bo ja też tak mam i wcale nie uważam się za dziwną……
OdpowiedzUsuń