sobota, 12 listopada 2011

126.

Piątkowy wieczór bez kryzysu :)
A dzień leniwy. Powolutku robiłam sobie co miałam do zrobienia i udało mi się zrealizować cały plan prawie. Dzisiaj natomiast to już się ostro biorę do pracy. Bo zaległości mnie gonią i niedługo chyba zjedzą :)
Pranie wstawione. R. biega z odkurzaczem, a ja się powoli zbieram na zakupy. Chciałam sobie coś na zimę kupić, bo w szafie tylko koszulki z krótkim rękawkiem i jakieś cienkie sweterki. Co prawda zaczęłam robić sobie na drutach, ale póki co mam ściągacz co za wiele mi nie da... I nie zapowiada się żebym szybko skończyła. Przy mojej organizacji czasu może się to okazać niemożliwe. Przynajmniej nie tej zimy...
W każdym razie wycieczka na zakupy dobrze mi zrobi myślę :) Poza tym mam do kupienia prezent dla brata na urodziny. Mam już coś na oku (siostra mi pomogła) tylko nie mogę się ostatecznie zdecydować.

Z koleżanką też się umawiałam, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Same nie mamy jak się spotkać, a z naszymi mężczyznami to ja nie wiem czy chcemy. Ja bym z jednej strony bardzo chciała. A z drugiej się boję, że takie spotkanie może nie wypalić. I tu zaprzeczam sama sobie. Chciałabym żeby znajomi wpadali z wizytą, żeby kolacyjki jakieś robić albo nie wiem co tam jeszcze, a jak przychodzi co do czego to się martwię, że nie sprostam temu wyzwaniu. I chociaż wiem, że wystarczy być sobą, że nie trzeba stawać na rzęsach żeby ludzie dobrze się u nas czuli to jakoś się nie mogę przełamać. Blokada mi się w głowie zrobiła i koniec. Porażka...
Mam nadzieję, że minie...

No nic. Idę :)

5 komentarzy:

  1. Może piwo imbirowe o poranku Cie odblokuje ;)
    Ja już po babskim spotkaniu i po zakupach z mamą :)) Szczęśliwa bardzo! Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. dlaczego miałabyś nie podołać wyzwaniu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana nie martw się zaproś znajomych, na pewno wszyscy się dogadają, możecie jakąś grę skombinować typu Tabu, dobre jedzonko i winko i humory będą świetne a przy tej grze zabawa jest przednia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspólne gotowanie!to dopiero coś;)łączy ludzi;pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. odkąd mieszkam sama lubię wizyty nie, żebym miała jakoś często, ale potrafię zrobić imprezę na 15 osób ;-) i to nie jest wyczyn, a często ktoś coś przyniesie i jest z górki ;-)
    ikea

    OdpowiedzUsuń