Ale mam usprawiedliwienie. Czułam się fatalnie. Bolały mnie mięśnie, głowa, brzuch. W nocy nie mogłam spać. Budziłam się o 4 rano i zasnąć już nie mogłam. Fatalnie...
Nerwy mi puściły. Moja podświadomość jednak nie dała się oszukać i choć myślałam, że niczym się nie denerwuje, było dokładnie odwrotnie. To był dość ciężki czas. Cieszę się jednak, że minął i zakończył się dla nas pomyślnie. Delektuję się więc kawką w łóżku, póki mogę :)
uff dobrze, że nerwy minęły i że wszystko się unormowało! buziaki i uściski!
OdpowiedzUsuńOj tak, człowiekowi jest potrzebny taki okres, kiedy może ze spokojem odpocząć, nie przejmując się tym, ze o 13:00 siedzi w łóżku i robi coś kompletnie "nieproduktywnego" :) (czyli coś dla relaksu albo dla przyjemności, dlatego napisałam do w cudzysłowie, bo w gruncie rzeczy, jak człowiek nie pozwala sobie na odpoczynek, to nie może być produkty, te tematy się przenikają bardziej, niż może się wydawać).
OdpowiedzUsuńA okres był ciężki ze względu na to, ze coś się działo między Wami czy masz na myśli sesję? Nieco mnie zmartwiło to stwierdzenie... a post ze zdjęciami zawsze możesz nadrobić, jeszcze nie jest za późno ;) Myślę, że duża część z nas chętnie je zobaczy :)
Teraz jest taki okres, że wszyscy chorują...ja tez jestem chora i dopiero po 3 tygodniach leczenia moje zatoki są zdrowe, co nie znaczy, ze zapalenie gardła ustało...;/
Kuruj się i odpoczywaj, póki masz na to czas.