Na moim blogu w weekend zaczyna się remont.
Potrzebuję tu jakichś zmian.
Mam kilka pomysłów, zobaczymy jak będzie z ich realizacją.
W każdym razie... do zobaczenia po remoncie :)
piątek, 28 lutego 2014
niedziela, 23 lutego 2014
362. Tydzień w zdjęciach # 3
Udało mi się w tym tygodniu :)
Jestem z tego niezmiernie dumna, jako że ten tydzień, mimo, że wolny, do najlepszych nie należał. Nie wiem czy to przesilenie wiosenne już, czy depresja może, ale tydzień minął mi na wegetacji. No niestety, nazywajmy rzeczy po imieniu. Robiłam tylko to co musiałam. Wyjścia z domu ograniczyłam do minimum, spotkania z ludźmi do zera. Mieszkanie odrobinę się przez to zapuściło i ja sama też, ale jest nadzieja :)
1. Wybraliśmy się z Panem B. do klubokawiarni Głośna na baśnie skandynawskie, a tam frittz-kola. Wiecie co to? Ja nie wiedziałam. To cola dla hipsterów... hmmm...
2 i 3. Już dawno nie kupuję pieczywa w sklepach. Piekę sama. O wiele smaczniejsze.
4. Być kobietą, być kobietą... :) Kiedyś nie malowałam się wcale. Potem minimalnie. Teraz rozwijam się w tej kwestii i dobrze mi z tym :)
5. Najlepsze latte waniliowe na świecie. W domowym zaciszu, zrobione własnoręcznie. Uwielbiam :)
6. Keep calm and read books - napisała mi koleżanka, jak jej marudziłam na swoje złe samopoczucie ostatnie. Zastosowałam się do tej rady, ale o tym napisze może jutro...
7. Prowadzimy ostatnio skrzętnie budżet domowy. Zbieramy paragony, zapisujemy... Chociaż jeden miesiąc chciałabym zobaczyć gdzie podziewają się nasze pieniądze. Znalazłam do tego bardzo fajną aplikację, ale o tym też później w tygodniu :)
Popołudniu dziś wybraliśmy się na spacer z Panem B. Postanowiliśmy podjąć małe wyzwanie ;) Przez najbliższy tydzień, codziennie po obiedzie pójdziemy na półgodzinny spacer. Niby błahostka, ale dla kogoś, kto rusza się z domu mało i ciągle marudzi, to naprawdę duże wyzwanie. Trzymajcie kciuki :)
czwartek, 20 lutego 2014
361. Wizaż.
Chyba każda kobieta (a pewnie i nie jeden mężczyzna) wie o istnieniu TEGO forum.
Ja dowiedziałam się niedawno. No może nie... Wiedziałam, że istnieje, ale dopiero niedawno zaczęłam z niego częściej korzystać. Trzeba przyznać, że dużo przydatnych rzeczy można tu znaleźć. Recenzje kosmetyków, porady, wskazówki, pogaduszki o życiu i śmierci i takie tam inne.
Dzisiaj znalazłam dział wymianek, a ponieważ zrobiłam porządek w kosmetykach i chcę się pozbyć kilku rzeczy założyłam wątek. Nie spodziewałam się odzewu w zasadzie żadnego, bo kosmetyki najwyższych lotów nie są (porównując się z innymi Wizażankami). Zaskoczyły mnie jednak dziewczyny, bo kilka rzeczy wymieniłam od ręki :)
Jeśli macie ochotę, to zapraszam TUTAJ! Może coś sobie wybierzecie :)
Ja dowiedziałam się niedawno. No może nie... Wiedziałam, że istnieje, ale dopiero niedawno zaczęłam z niego częściej korzystać. Trzeba przyznać, że dużo przydatnych rzeczy można tu znaleźć. Recenzje kosmetyków, porady, wskazówki, pogaduszki o życiu i śmierci i takie tam inne.
Dzisiaj znalazłam dział wymianek, a ponieważ zrobiłam porządek w kosmetykach i chcę się pozbyć kilku rzeczy założyłam wątek. Nie spodziewałam się odzewu w zasadzie żadnego, bo kosmetyki najwyższych lotów nie są (porównując się z innymi Wizażankami). Zaskoczyły mnie jednak dziewczyny, bo kilka rzeczy wymieniłam od ręki :)
Jeśli macie ochotę, to zapraszam TUTAJ! Może coś sobie wybierzecie :)
wtorek, 18 lutego 2014
360. Olimpiada...
Miało być dziś zupełnie o czymś innym.
Ale dostałam link do tego filmu.
Nie wiem jak Wy, ale ja nie byłam do końca świadoma, że tak to wszystko wyglądało.
Ale dostałam link do tego filmu.
Nie wiem jak Wy, ale ja nie byłam do końca świadoma, że tak to wszystko wyglądało.
poniedziałek, 17 lutego 2014
359. Bed and breakfast :)
Tydzień w zdjęciach wypadł już w trzecim tygodniu - cala ja...
Ale mam usprawiedliwienie. Czułam się fatalnie. Bolały mnie mięśnie, głowa, brzuch. W nocy nie mogłam spać. Budziłam się o 4 rano i zasnąć już nie mogłam. Fatalnie...
Nerwy mi puściły. Moja podświadomość jednak nie dała się oszukać i choć myślałam, że niczym się nie denerwuje, było dokładnie odwrotnie. To był dość ciężki czas. Cieszę się jednak, że minął i zakończył się dla nas pomyślnie. Delektuję się więc kawką w łóżku, póki mogę :)
Ale mam usprawiedliwienie. Czułam się fatalnie. Bolały mnie mięśnie, głowa, brzuch. W nocy nie mogłam spać. Budziłam się o 4 rano i zasnąć już nie mogłam. Fatalnie...
Nerwy mi puściły. Moja podświadomość jednak nie dała się oszukać i choć myślałam, że niczym się nie denerwuje, było dokładnie odwrotnie. To był dość ciężki czas. Cieszę się jednak, że minął i zakończył się dla nas pomyślnie. Delektuję się więc kawką w łóżku, póki mogę :)
poniedziałek, 10 lutego 2014
358. Last one...
Szykuje się właśnie na ostatni w tej sesji egzamin.
Za stara już jestem na takie rzeczy.
Trzymajcie kciuki :)
Za stara już jestem na takie rzeczy.
Trzymajcie kciuki :)
niedziela, 9 lutego 2014
357. Tydzień w zdjęciach # 2
No proszę. Drugi tydzień bez spóźnienia :)
Nie wiem jak to się stało, że dopiero co była wrzuciłam zdjęcia (spóźnione, ale mimo wszystko) a tu już kolejny tydzień. Hmm...
O tym, że czas pędzi nieubłaganie teoretycznie wszyscy dobrze wiemy, ale praktycznie chyba nie do końca zdajemy sobie sprawy. Przynajmniej ja nie...
Nie wiem jak to się stało, że dopiero co była wrzuciłam zdjęcia (spóźnione, ale mimo wszystko) a tu już kolejny tydzień. Hmm...
O tym, że czas pędzi nieubłaganie teoretycznie wszyscy dobrze wiemy, ale praktycznie chyba nie do końca zdajemy sobie sprawy. Przynajmniej ja nie...
1. Piję ostatnio zdecydowanie za dużo kawy. Uwielbiam ją pod każdą postacią i nie wyobrażam sobie dnia bez kawy. Jak wszyscy wiemy, wszystko w nadmiarze szkodzi. Postanowiłam więc ją trochę ograniczyć. Ilość było mi trudno, więc postawiłam na wielkość. I tak z wielkiego kubka kawy, z którego normalnie piłam przestawiłam się na filiżankę.
2. "One apple a day keeps a doctor away" - to chyba jedyna rzecz jaką zapamiętałam z zajęć z sadownictwa :) Sprawdzam to teraz.
3. Zupa z dyni z żółtym serem i pietruszką - od teściowej. (ale smaczna ;))
4. Pan B. miał urodziny. Pomysł na prezent urodzinowy podpatrzyłam na blogu One little smile. Zrobiłam ciut inne, ale uważam, że całkiem dobrze mi wyszły. A pomysłu gratuluję. To świetne rozwiązanie pozwalające na przedłużenie radości z prezentu przy wypełnianiu kuponów :)
5. Wiosna za oknem, wiosna w sercu to i wiosna na paznokciach u stóp. Nie wiem czemu ale zimą jakoś nigdy nie maluję paznokci u stóp.
6. I jak tu się uczyć, kiedy za oknem błękitne niebo, a na nim słońce? Na szczęście jutro ostatni egzamin tej sesji.
7. Pan B. w kuchni... :) miło było popatrzeć i dostać podane na talerzu :)
Dobrego następnego tygodnia :)
sobota, 8 lutego 2014
356. Bezsenność
Nie wiem co się dzieje ostatnio. Nie mogę zasnąć kładąc się spać. Budzę się w nocy. Śpię płytko. Budzi mnie każdy lekki szum. Budzę się o czwartej rano i nie mogę już zasnąć. Niby zasypiam, ale budzę się co 10 min. A potem cały dzień jestem nieprzytomna.
O co to chodzi?
O co to chodzi?
środa, 5 lutego 2014
355. Tydzień w zdjęciach # 1
Taaak... ten post miał się pojawić w niedzielę.
Był nawet prawie gotowy. Tylko, że nagle zrobiła mi się środa i co? Dupa...
Ale nie będę marudzić. Wystarczy, że R. musi to znosić. Resztę świata oszczędzę :)
W każdym razie...
Proponuję nowość na blogu.
Tydzień w zdjęciach. Krótko, zwięźle i na temat.
Z założenia taki post miałby się pojawiać raz w tygodniu, w niedzielę właśnie, podsumowując cały tydzień. Chwile warte zapamiętania, coś co mnie zaciekawiło, albo to co przypadkiem wyszło z posługiwania się telefonem. Zobaczymy!
1. Zima za oknem. Na szczęście w domu ciepło i przytulnie.
2. Babeczkę? Robione na szybko przed przyjściem koleżanki na kawkę. Muszę przyznać, że wyszły całkiem smaczne.
3. Obiad. Pan B. zażyczył sobie wątróbkę. Ale, że ja nie przepadam (żeby nie powiedzieć, nie znoszę) to dostałam paluszki rybne z ziemniaczkami, rukolą i kiełkami. Najbardziej jednak przekonało mnie piwko :)
4. Sesja. Przed ostatnia. Chociaż myślę, że ta tuż przed magisterkę będzie już pro forma. Za stara jestem na takie rzeczy już.
5. Jillian Michaels - zastępstwo Chodakowskiej. Znudził mi się sam skalpel. Ćwiczę więc na zmianę skalpel i 30 dniowe wyzwanie Jillian Michaels. Wyniki są dobre ;)
6. Tarta z cebulą i camembertem. Niby nic, a jednak...
7. Sierściuch u teściowej. Chodzi własnymi ścieżkami, które jakoś dziwnie zawsze prowadzą na moje kolana :)
P.S.Na tablica.pl wystawiłam rzeczy na sprzedaż. Może ktoś ma ochotę coś sobie przygarnąć za niewielkie pieniądze? ZAPRASZAM!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)