Święta Wielkanocne zawsze były dla mnie czasem przemyśleń. Przemyśleń różnego rodzaju. Nawet nie duchowo-religijnych. Takich po prostu życiowych. Na duchowo religijne przemyślenia pewnie jeszcze przyjdzie czas. Póki co w tej kwestii dopadł mnie straszny bunt ale nie mam zamiaru z nim walczyć. Zresztą to dla mnie trudny temat i chyba nie chcę o tym mówić.
Co do przemyśleń życiowych... Oj, tych mam dużo. Większość z nich jest na razie zalążkiem większych zmian. Cieszę się jednak, że się pojawiły.
Razem z Panem B. już oficjalnie postanowiliśmy kupić mieszkanie. Nasze własne. Nie będzie to oczywiście łatwe przedsięwzięcie, ale myślę, że jesteśmy na nie gotowi. Czas przestać wyrzucać pieniądze na nieswoje mieszkanie, skoro możemy już starać się o własne. Znaleźliśmy już kilka konkretnych mieszkań i zaczynamy oglądanie i rozmowy. Już nie mogę się doczekać urządzania nowego miejsca :) Po swojemu i dla siebie. Cudownie!
Pomyślałam też, że skoro ja sama zmieniam otoczenie, to i blog je zmieni :)
Nie przenoszę się w inne miejsce, ale wprowadzę zmiany. Coś mi w obecnym stanie nie pasuje. Mam nadzieję, że pójdzie mi z tym szybko, bo ostatnio już i tak zaniedbałam to miejsce.
Podmuch wiosny mi potrzebny. Skoro nie ma go na dworze, to może dmuchnę sobie wiosną tu :)
mmm, własne gniazdko! trzymam kciuki aby wszystko się Wam udało! :)
OdpowiedzUsuńOkularnica
Dzięki :) Trzymaj mocno!
UsuńJak ja bym chciała być już na swoim. Wynajmowanie, to rzeczywiście wyrzucanie pieniędzy w błoto jakby nie patrzeć... Ja może też się zacznę w tym tygodniu urządzać w nowym miejscu, bo mi mój skrawek nieba zalało:(
OdpowiedzUsuń:( Oj... Nie dobrze jak zalewa. Trzymam więc kciuki za urządzanie w nowym miejscu. Oby było przyjemne :)
Usuńtrzymam kciuki za kupno mieszkania
OdpowiedzUsuńbo co swoje to swoje
Dokładnie tak! Dzięki :)
UsuńSuper! No to trzymam kciuki za znalezienie super mieszkanka w niskiej cenie:)
OdpowiedzUsuńTakie nie istnieją :) Ale wierzę, że znajdziemy coś dla siebie!
UsuńTeraz trochę spadły ceny mieszkań. Przynajmniej taką tendencję zaobserwowałam u siebie w mieście. Obserwuję rynek bo 2010 roku kupiłam mieszkanie. Dziś za te pieniądze są lepsze:/
UsuńUrządzanie to bardzo przyjemna rzecz, ale jeszcze przyjemniejsza jest świadomość, że kuchnia, w której pijesz kawę i przyrządzasz śniadania jest po prostu Twoja. Własna.
OdpowiedzUsuńZmiany potrafią być pozytywne, tak więc kciuki trzymam i czekam na efekty.:)
Marzę już o takiej kuchni. I sypialni i pokoju, w którym będziemy siedzieć z przyjaciółmi. Tam będę miała duży stół żeby zmieścili się wszyscy. I będzie pyszne jedzenie i wino i muzyka :) Zapraszam!
UsuńNo to teraz jeśli kredyt na nowe mieszkanie weźmiecie to choćbyście chcieli to się nie rozejdziecie :P
OdpowiedzUsuńA swoją drogą to pewnie, że lepiej na swoim aniżeli np. wynajmować :) To kiedy parapetówa? ;)
Hehe... I tak nie braliśmy pod uwagę możliwości rozejścia, więc ten kredyt do utrzymania związku nie byłby potrzebny. Na mieszkanie niestety jest. Ale będzie dobrze :) Nie my pierwsi i nie ostatni. A parapetówka... No może już w weekend majowy :) Na pewno dam znać. Zapraszam już teraz! :)
UsuńWspniała decyzja:) Trzymam kciuki i służę radą jakby co:)
OdpowiedzUsuńDzięki! Na pewno będę do Ciebie pisać w tej sprawie. Myślałam już o tym. Jak tylko dorwę kawałek wolnego wieczoru to się skontaktuję z Tobą :)
UsuńAleż ja Wam zazdroszczę (tak pozytywnie oczywiście) i trzymam z całych sił kciuki :*
OdpowiedzUsuńSkoro wiesz, że to dobre przedsięwzięcie to połowa sukcesu :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak jest :)
UsuńKochana, dmuchaj tutaj wiosna ile wlezie, bo już nie mogę w tej ciemności, zimności i z tymi gołymi badylami za oknem, dobrze, ze chcoiaż ptaki rano śpiewają :)
OdpowiedzUsuńA co do decyzji...przemyślcie to. W obecnej sytuacji pchać się w kredyt to dośc ryzykowne posunięcie (no chyba, ze poradzicie sobie bez kredytu, to ja tez bym juz oglądała mieszkania :D)
Decyzja przemyślana dobrze :) Bez kredytu się nie obejdzie. No gdzie... Ale dostaliśmy bardzo dobrą propozycję, z której skorzystamy i mam nadzieję, że wszyscy dobrze na tym wyjdą :)
Usuńwspaniałe wieści! mocno trzymam kciuki za finał :)
OdpowiedzUsuń:) dzięki!
UsuńCzyli kupno, i słusznie!
OdpowiedzUsuńTo bardzo poważna inwestycja, nie tylko miejsce do życia, więc dajcie sobie na to czas. Ja szukałam obecnego domu 1,5 roku, a i tak pewnie mogłabym znaleźć jeszcze coś, co lepiej by mi odpowiadało. :)
Trzymam kciuki, żeby się Wam udało! I będę śledzić z ciekawością te poszukiwania :)