Poważnie?! Zaczynamy od nowa zabawę w zimę? Dobrze, że nie schowałam jeszcze zimowej kurtki, szala i czapki, w te ciepłe dni, co o nich ledwo pamiętam... Już naprawdę myślałam, że na dobre przyszła wiosna. A tu dupa. Dupa blada. I zimna. Bardzo zimna. Buty przemokły, autobus jechał zamiast 10 min, 45, a jutro mam wykład z nie wiadomo czego na 7.30. No to nie będzie dobry tydzień chyba...
Chociaż...
Przecież, to ode mnie zależy. No to będzie dobry :) Lepszy byłby z temperaturą powyżej zera i bez błota na chodnikach, ale jak się nie ma co się lubi...
Weekend u teściowej bardzo pozytywnie. Wróciliśmy jak zawsze przeżarci :) No i zamrażarka znów pełna. Dobrze mieć rodzinę na wsi, hodującą świnie i kury ;) A jakie tam powietrze jest. Zupełnie inaczej się śpi. Nie wiem dlaczego, ale naprawdę tak jest. Kiedyś jak pojadę, będę spać noc i dzień i noc i dzień, aż się porządnie wyśpię :)
Na uczelni... Nie chce mi się o tym pisać. Dramat po prostu. Co tu dużo mówić. Plan do dupy, przedmioty do dupy, ludzie do dupy (choć nie wszyscy). Pierwszy tydzień na rozruch, a potem będę chodzić tylko na to co trzeba i znajdę pracę. Taki mam plan.
I niech już ta zima sobie żartów nie robi, tylko spieprza jak najdalej i na jak najdłużej.
ehh, no ja się podłamałam! buty trekingowe schowałam wysoko w szafie i co? musiałam je odkopywać! w Polsce jest tak mało słońca, tak mało okazji do łapania energii! niech zima spieprza, bo jak tak dalej pójdzie, to nie wytrzymam sama ze sobą :/
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo zrobiłam z butami. Na dodatek z lenistwa ich nie wyciągnęłam i poszłam w innych. Wynik: mokre nogi... Blech. Ponoć to tylko do końca tygodnia. Damy radę, co? :)
UsuńTrzymam Cię za słowo, że do końca tygodnia! Ja lubię śnieg, lubię zimę; ale wiosna już narobiła mi na siebie apetytu i nie chcę na długo się z nią rozstawać.. :)
Usuńtaka zima to nie zima, za tydzień nie będzie już śladu ;-)
OdpowiedzUsuńa na uczelni sobie pookładasz i będzie dobrze
Po przeprowadzce do Lipska, w któryś z weekendów zwiozłem do Polski zimowe graty. Wróciłem do lipnego miasta w niedzielę, a w poniedziałek obudziłem się pośród śniegu, który sypał przez kilka dni. Jest to nawet widoczne na zdjęciach w galerii (rok 2007)...
OdpowiedzUsuńAle Wielkanoc ma być cudna i ciepła :D
OdpowiedzUsuńPod ostatnim zdaniem Devinette - podpisuję się obiema rękoma i nogami ;-). I chyba nie tylko ja. O tak, na wsi powietrze jest inne ;)>
OdpowiedzUsuńAja się z zimy cieszę.:) Chociaż irytuje mnie ta chlapa i ciapa, KTÓRA pojawia się na zmianę z gęstym sniegiem oczojebnym.
OdpowiedzUsuńRodzina na wsi to dobra rzecz! :)
OdpowiedzUsuńI powietrze wiejskie.
Życzę spełnienia planów na uczelni i z pracą!
kurde no, wczoraj skrobałam samochód! a kysz zimo!!!!!!
OdpowiedzUsuńZima chciała nas zaskoczyć i trzeba przyznać, że dobrze jej z tym poszło.
OdpowiedzUsuńPowtorka z rozrywki - masakra...Nie cierpie zimy (zwlaszcza tej ktora wraca:( )
OdpowiedzUsuń