... albo chociaż trochę zwolni.
Siadając do komputera miałam w głowie milion myśli, którymi chciałam się z Wami podzielić. A teraz... gdzieś mi to umknęło.
W piekarniku piecze się chleb. Mieszkanie posprzątane. Plan na dzień przygotowany. Herbata z cytryną w kubku paruje. Muzyka przygotowana. R śpi w pokoju obok. Mam spokój, ciszę i idealne warunki na poranne blogowanie. Tylko jakoś te myśli mi się rozwiały.
Może wrócę więc później, a póki co życzę sobie i Wam miłego weekendu :)
Mam podobnie. Chciałem coś napisać dziś, ale póki co nie wyszło...
OdpowiedzUsuńJa zwalilam wszystko na pogode, niskie cisnienie i szaruge za oknem :)
Usuńmoże ktoś kiedyś wynajdzie urządzenie, które będzie przesyłało nasze myśli bezpośrednio do komputera. będę zapisywane w odpowiednim pliku i potem wieczorem np. będziemy mogli do nich wrócić...
OdpowiedzUsuńmiłego i spokojnego weekendu i Tobie :)
To chyba nie jest najlepsze rozwiazanie. Mozna by sie wieczorem zalamac zagladajac do tego pliku. Nie wszystkie mysli sa godne utrwalenia.
UsuńMyśli mają to do siebie, że uciekają kędy chcą, ale też i wracają ;)
OdpowiedzUsuńMoze faktycznie wroca kiedys... Poki co jest tysiac nastepnych.
UsuńTak czasami jest ze myśli umykają i nie chca wrócoć ... :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń