Oglądam sobie przez okno sąsiada odgarniającego śnieg na podwórku. Z jednego końca wszystko ładnie odśnieżył, przeszedł na drugi, męczy się, męczy i jak już myśli, że mu się udało, to się okazuje, że tam na początku już wszystko zasypane. I tak już trzeci raz przechodzi całe podwórko. A śnieg sobie pada i pada i nie zapowiada się żeby chciał przestać.
I po co to niczym Syzyf tam i z powrotem chodzić?
A teraz uwaga: chwalić się trochę będę. A w zasadzie nie tyle chwalić, co pokażę, co tu nadłubałam na tych drutach i szydełkiem. Może ktoś ma na coś ochotę? Chętnie wydziergam :)
Beret i mega ciepły komin - to noszę i jestem bardzo zadowolona :) |
Komin i czapka szara. Robiłam dla siebie ale jednak leży. |
No i czapki dwie. Na wydaniu w zasadzie :) |
Łoł, szacun!
OdpowiedzUsuńgrafa
Oj tam, oj tam :)
UsuńMoże pan odśnieżający podwórko uskutecznia codzienne medytacje? Czasem nawet z pozoru bezsensowna praca jest potrzebna. Przynajmniej mnie. :P
OdpowiedzUsuńGdybym w tym roku nie została obdarowana górą kominów i szali, to pewnie bym sobie takowy u Ciebie zamówiła. Super!
Raczej wątpię żeby to medytacje były. Raczej ucieczka z domu przed małżonką i na papierosa. Ale... podwórko odśnieżone pierwsza klasa (przez pierwsze 10 minut) :)
UsuńZdolniacha jesteś!! Ładne kolory.
OdpowiedzUsuńA takie czapy smerfów (długie i opadające z tyłu) tez potrafisz dziergać?
Pozdrawiam ciepło w zimowe śnieżne południe:)
Też potrafię. W zasadzie nic trudnego :)
UsuńJa chcę czapkę Davinette, bo nie mam dobrej.:). Taką z czegoś, co by w łeb nie kłuła i bym się drapać nie musiała (jak np. mam po wełnie). Mówię serio. Dawaj cenę i ślij.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy. Zrobię. Musisz tylko maila mi podać swojego albo skontaktować się na mój, bo parę pytań będę miała :)
UsuńAha, a co to komin? Na łep czy szyję?
OdpowiedzUsuńA komin może być i na łeb i na szyję, w zależności od okoliczności. Na przykład: wychodzisz z domu, myślisz miło i przyjemnie, nie bierzesz czapki i po kilku krokach jednak okazuje się, że zima jak jasna cholera, to naciągasz komin na głowę i grzejesz i szyję i głowę. :)
Usuńberet i komin ze zdj nr 1 mają przepiękny kolor! przepiękny :)
OdpowiedzUsuńJa się długo przekonać nie mogłam, ale teraz nie zamienię na nic innego :)
UsuńJak nie mróz to śnieg ;P ale przynajmniej przydadzą się Twoje dzieła :D
OdpowiedzUsuńRacja! I ja chyba jednak wolę ten śnieg i w miarę normalną temperaturę niż -30 że nawet smarki w nosie zamarzają :)
Usuńja bym chciała szary zestaw :)
OdpowiedzUsuńplosssseeeee!
Problemu nie ma żadnego. Tylko może skontaktuj się mailowo to się dogadamy co i jak :)
UsuńKomin! Nie mam pytań. U nas się tym mianem określa coś zupełnie innego. Mniejsza. Kolor ładny, a berety mi się podobają. To przez te Paryżanki (ach).
OdpowiedzUsuńJęzyk polski posiada słowa o wielu znaczeniach. Komin nie zawsze musi być kominem na dachu z którego leci dym. Może Ci zimą grzać karczycho :)
UsuńBynajmniej nie o kominie faktycznym myślałem. Prędzej o tym fucktycznym. Mniejsza :P
UsuńPardon ;)
gratuluję talentu wszystkie dzieła super i kolorystycznie fajne(kocham szary i taką zieleń, rudy jest twarzowy a czarny do wszystkiego pasuje)
OdpowiedzUsuńpierwszy zestaw musztardowy najfajnijeszy :)
OdpowiedzUsuńhej, a ten popielaty komin i czapka to z jakiego materiału są ? w sensie wiem, że jakaś włóczka ale wełna czy jak ?
OdpowiedzUsuńco do maila-nie wiem czy dam rade odpisać dzisiaj, bo mam jeszcze sporo do zrobienia, a generalnie na weekend jestem poza zasięgiem.
Od poniedziałku wydarzyło się wiele w moim życiu i muszę to ogarnąć. Jakbym nie dała rady dziś, odezwę się z początkiem przyszłego tygodnia.
Pragnę już chwili spokoju...
:]
Masz talent do dziergania.
Akryl z bawełną chyba. :)
UsuńCo się dzieje? Poważnego coś? Mam nadzieję, że wszystko OK. No i czekam na jakieś wieści mailowe w takim razie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo no... zdolniacha z Ciebie. Ja mam nieodpartą ochotę na zakup komina, muszę się pospieszyć bo zima się skończy a ja ciągle będe tylko mieć ochotę :)
OdpowiedzUsuń