środa, 1 czerwca 2011

68.

Zaplanowałam sobie, że wstanę dziś wcześnie żeby ze wszystkim co mam do zrobienia się wyrobić. Martwiłam się tylko, że skończy się jak zawsze, czyli przestawię budzik tysiąc razy i wstanę dwie godziny później.
Jaka radość mnie ogarnęła kiedy za oknem usłyszałam panów ze śmieciarki, którzy o 6.00 zaczęli wywalać kosze na śmieci. A że droga z miejsca gdzie zazwyczaj stoją do śmieciary jest długa i wyboista to przeciągnięcie takiego kosza już stawia nogi. Jeśli jednak komuś by się nie udało, albo coś przeszkodziło, to jeszcze nic straconego. Panowie podczepią kosze na wielkich ciężkich łańcuchach, które wydają z siebie przy tym serię uroczych dźwięków, a potem wysypią zawartość kosza do kontenera, co na pewno nie pozwoli już nikomu zasnąć. Tak więc. Oto jestem. Obudzona, po porannym prysznicu i kawałku nie skończonego wczoraj serialu, czekając aż w ekspresie zrobi się kawa.
I czuję, że to będzie mój dobry dzień!!! :)

Dopisane pare minut później:
Po powrocie z kuchni zaczęłam się zastanawiać czy jest coś co mnie jeszcze może zaskoczyć. Moja współlokatorka (na szczęście już niedługo) na blacie obok rozsypanego musli, herbaty z rumianku, plam po keczupie i majonezie z wczorajszej pizzy, komórki i innych elementów naszego jakże rozbudowanego syfu trzyma szczoteczkę do zębów. Obrzydliwe...

Dopisane znowu:
Miałam kiedyś szał na serial Brothers ans Sisters. Od brata dostałam do obejrzenia w wakacje. Taki sobie o, wakacyjny serial :)  Znudził mi się na początku piątej serii (5/5 jest). Rodzina, która cały czas rozmawia przez telefon i pije wino. Ale wczoraj po ciężkim dniu i późnym powrocie do domu obejrzałam trzy ostatnie odcinki i... Jakoś tak mnie ta rodzinna szmira pozytywnie do wielu spraw nastawiła. Może i dobrze.
No ale teraz to już dosyć dopisywania cuągle czegoś gdzieś. Biorę się do roboty!

4 komentarze:

  1. cudowna lokatorka ;-)

    strach się bać

    u mnie tez 2 razy w tygodniu panowie o 6 rano śmieci zbierają

    ikea

    OdpowiedzUsuń
  2. Przygody ze śmietnikami znam z autopsji. U mnie targają kontener w czwartkowy poranek, pod górkę pełną wybojów i wystających cegieł. :P

    Współlokatorki tylko pozazdrościć... ;))

    Z pozdrowieniami!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale zapał... prawie jak u mnie w pracy od 7*30 grzecznie zacząłem pracować zamiast na FB siedzieć... za to śniadanko jem teraz godzinę... :P

    OdpowiedzUsuń
  4. ale obleśna dziewucha fu!

    ja się wczoraj relaksowałam przy filmie "Och życie" lubię takie komedie romantyczne :)

    OdpowiedzUsuń