W domu od czwartku pełno ludzi. Brat,siostra, przyjaciółka. Problem z dogadaniem ma wiele osób. Co męczy i wkurza przede wszystkim mnie, bo czuję się odpowiedzialna. Tylko nie wiem czy słusznie. Przecież nie odpowiadam za nastrój ludzi dookoła.
Do tego mały remont, przemeblowanie i totalny bajzel. Ale będziemy mieli sypialnie.
Zdam relację wkrótce. Jak już wszyscy wyjadą i dadzą mi święty spokój.
To podobnie jak u nas. Z tym, że w szczytowych momentach mamy nawet pięć dziewuszek w wieku 1-5 lat. Totalna masakra!
OdpowiedzUsuńO rany! To życzę dużo cierpliwości w takim razie :)
Usuńojjj za dużo ludzi w małej przestrzeni potrafią dać popalić
OdpowiedzUsuńczekam na zdjęcia poremontowe ;-)
Zdjęcia będą jak tylko skończę. A to jeszcze potrwa, więc proszę o cierpliwość :)
UsuńNastrój innych nie zależy od Ciebie więc się tym nie zamartwiaj! A towarzystwo na pewno sie dotrze :)
OdpowiedzUsuńGrunt to się wyluzować, co racja, to racja. Niech się nawet pozabijają, co mi do tego. Na szczęście jakoś się dogadali, a przed chwilą wyjechali :)
Usuńja to rozumiem, też zawsze chcę żeby wszyscy "moi" się dogadywali i stresuję się jak rodzą się nieporozumienia i konflikty
OdpowiedzUsuńNiestety, to racja jest, że nigdy wszystkich się nie zadowoli. Najważniejsze, żeby nam było dobrze :)
UsuńCzasem nie da się ich uniknąć. W momencie kiedy spotyka się wiele ludzi o różnych poglądach nie jest trudno o spór.
OdpowiedzUsuńJeśli pozwolisz to będę zaglądać częściej. Klepka
http://klepka-pisze.blogspot.com/
Oczywiście pozwalam, bardzo mi miło :)
UsuńSkoro masz remont, to wg mnie jesteś usprawiedliwiona.
OdpowiedzUsuńZa wszystko! :)))
To tylko maleńki remoncik w porównaniu z Twoją rewolucją, ale z usprawiedliwienia bardzo chętnie skorzystam :)
Usuńco za dużo to niezdrowo!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
Usuń