Odbywam właśnie siedem tygodni praktyk studenckich. Do domu wracam tylko na weekendy, zmęczona jak jasna cholera.
Nie widzę się z R. przez cały tydzień.
Co daje mi ten czas?
Jak się czuję z tym wszystkim?
Co robię i co się ze mną dzieje?
O tym wszystkim następnym razem. A teraz idę spać, bo jutro pobudka o 4.30.
Miłego tygodnia!
to czekam na wieści gdzie masz te praktyki, bo pobudka o 4:30 to cośkolwiek przerażająca wizja poranka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
O matko!! o 4:30 to środek nocy! Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńPamiętam o tym, żeby oddychać :D
OdpowiedzUsuńo ja cie
OdpowiedzUsuńgrafomanka
Pobudka o 4:30 nie jest dla mnie szaloną porą. Żyrafiątko budzi mnie bowiem mniej więcej o 2:00.
OdpowiedzUsuńA praktyki? Hihi, przypominają mi się moje praktyki ze studiów.
"Telefon:
- Pani Beato, jest dziś coś do zrobienia?
- Nie, nic nam tu nie trzeba.
- Dobra, to jakby co jestem pod telefonem i przyjadę.
- Nie ma problemu."
Koniec końców na praktykach zjawiłam się dwa razy:
- gdy nadszedł termin złożenia VAT-7 w US i nie było komu pojechać
- gdy trzeba było uzyskać wpis w dzienniczku praktyk.
:D
;) cokolwiek praktykujesz, oby było przyjemne i dało Ci spełnienie :) i radość mimo niewyspania :)
OdpowiedzUsuńo 4:30? nie ma takiej godziny! ;)
OdpowiedzUsuń