Ze szpitala wróciłam cała i zdrowa. Ogólne samopoczucie oceniam na bardzo dobre. Operacja się udała i wszystko dobrze się skończyło. Jestem w domu od wczoraj, najszczęśliwsza na świecie, najbardziej z tego, że mogę sama chodzić do toalety (jakkolwiek banalne się to wydaje).
A teraz zasiadłam przed telewizorem z kuflem piwa i tabletkami przeciwbólowymi i mam nadzieję, że za dwie godziny nie będę musiała śpiewać: "Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało..."
Zaczynamy Euro!!!
Piwo + medykamenty = zuch dziewczyna, tej :P
OdpowiedzUsuńA co?! Taki mecz jak wczoraj to pewnie tylko raz w życiu oglądałam. Zresztą te gorące emocje trzeba było jakoś ugasić. A medykamentów nie biorę jakichś bardzo silnych wiec nie ma co przesadzać. Przynajmniej dobrze śpię :)
UsuńBardzo się cieszę, że operacja za Tobą, a chodzenie do toalety jest jedną z najważniejszych funkcji, więc wcale się nie dziwię, że się cieszysz.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
No dokładnie tak. :)
UsuńNo to witamy !!! :)) Dobrze czytac że z Tobą wszystko dobrze! :)) Piwo i tablety ..no no :)) Jak na poligonie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd razu tam na poligonie :)
UsuńCieszę się, że jesteś już po i wszystko się powiodło i czujesz się dobrze.
OdpowiedzUsuńCoś na temat chodzenia samotnie do toalety, choć pewnie bardziej chodzi o chodzenie o własnych siłach, niestety mi wiadomo.
Dziękuję za odwiedziny-dzięki nim wiedziałam, że już jesteś w domu :]
A co do bro-to chyba nie jest zbyt dobry pomysł łączyć bro z tabsami przeciwbólowymi, co ?
;)
buziam
Miałam się w ogóle wziąć za pisanie maila ale dziś jakiś mam dziwny kryzys i nawet to mnie męczy bardzo. Ale napiszę, bo jakąś taką mam potrzebę :)
OdpowiedzUsuńA z piwkiem nie przesadzam więc nie ma się co przejmować.
To dobrze, że juz po wszystkim i czujesz się dobrze.
OdpowiedzUsuńA po piwku zawsze lżej spiewać , że" NIC się nie stało.." bo jednak remis był;)
Remis był i to dobrze. Szkoda tylko, że w jedynym meczu który mogliśmy wygrać zremisowaliśmy. Teraz będzie już tylko gorzej.
Usuńto chyba nie najlepsze połączenie: tabletki przeciwbólowe i browarek :D
OdpowiedzUsuńdobrze że operacja się udała
Tabletki to tylko ibuprom max. A piwko ... no już się przyznam - rozcieńczone ze spritem :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńgrafomanka
:)
UsuńTabletki przeciwbólowe i piwo... no ładną kurację lekarz ci zalecił :P
OdpowiedzUsuńRany boskie, coście się tak wszyscy mojego połączenia przyczepili??? :)
UsuńHaha :) też miałam pisać o tym połączeniu... takie chyba średnio udane... ;p Mam nadzieję, że tabletki się jednak nie przydały :)
OdpowiedzUsuńP.S. :) nic nie szkodzi! Za rok też będzie sezon szparagowy ;D nic nie straciłaś :) poza tym.. zawsze możesz zrobić ten Zielony Obiad bez szparagów :)
Jeszcze widziałam szparagi. Może na jutro upoluję :)
Usuńno to super , że jest dobrze ;-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCieszę się, że wszystko się udało!
OdpowiedzUsuńJa też się bardzo cieszę. :)
UsuńO kurka rurka!
OdpowiedzUsuńZ tym chodzeniem do toalety... Wybacz szczerość... Pamiętam, jak po porodzie (poród naturalny + lekkie cięcie w wiadomym miejscu, bym "nie pękła") kazano mi "oddać stolec" (bo inaczej nie wypuszczą do domu; co ciekawe... w pewnym momencie na pytanie: "Oddała pani stolec?" miałam ochotę odpowiedzieć "ja nie brałam, a pani?"). Pamiętam te łzy szczęścia (kiedy w końcu się udało) i bólu (bo bolało jak japi*rdolę).
Zatem rozumiem Cię doskonale :)
A w sprawie Euro 2012... Ktokolwiek się pyta mnie, co sądzę, co obstawiam itepe, to cytuję moją 2-letnią: "koko erło spoko, Polska, czerwoni! Adamiakowaaaa, rogaleeem!"
:D
Lepszego skwitowania Euro chyba nie słyszałam :)
UsuńStaram się uczyć Żyrafiątko szczerości ;)
UsuńRety nie wiem czy to tylko ja mam taki problem czy to serwis blog.pl ma ogólnie problem, bo dzisiaj nie mogę się ani zalogować na bloga, ani dodać notatek, ani moje komentarze nie są widoczne :|
OdpowiedzUsuń@Deaa - pozwoliłam sobie zajrzeć na Twój blog. jak zdążyłam zauważyć, masz jeszcze szablon "po staremu" (taki html'owy). Też miałam jakiś czas temu problemy z zalogowaniem, admini w ogóle olali mojego maila, więc metodą prób i błędów zajarzyłam, że od tamtej pory mogę się logować "do siebie" tylko przez stronę www.admin.blog.pl
UsuńSpróbuj. Może się uda.
Przed chwilą logowałam się "do siebie" i nie było problemu.
Przed momentem też dodałam komentarz na zaprzyjaźnionym blogu. Też nie było problemu. Może to chwilowy bunt serwera? ;)
Miejmy nadzieję, że to tylko przejściowe problemy i wszystko skończy się dobrze... :)
UsuńNo i komentarze u mnie też się "rypły". Nie ma na blogu, nie ma w panelu administracyjnym. Ech. Ja też mam nadzieję na naprawienie bubla, bo akurat mam dni pełne wolnego czasu, by nadrobić zaległości w czytaniu zaprzyjaźnionych blogów :)
Usuń