Wieczór wczorajszy minął pod znakiem plotek i ploteczek z bardzo dobrą koleżanką (przyjaciółką?). Specjalnie na jej przyjście upiekłam tartę z truskawkami i budyniem :) Wyglądała pięknie. Niestety przy wyciąganiu się rozwaliła. Na szczęście smak pozostał :)
Cieszę się, że przyszła. Widzimy się rzadko, ale jak już się spotykamy to trwa to trochę bo do omówienia mamy zawsze dużo tematów. Uciekł mi więc mecz Niemcy-Holandia ale co tam :)
A dziś od rana same rozrywki. Mama wystraszona już od dłuższego czasu, że mam zespół jakiś tam zapisała mnie na wizytę do reumatologa. Za oknem leje, moja noga jeszcze nie gotowa na pokonywanie dalekich dystansów, więc zadzwoniłam po taksówkę. Jadąc przez miasto postanowiłam sobie z panem porozmawiać, co mi się zbyt często nie zdarza. No ale o czym tu? No albo pogoda albo euro. Wybrałam pogodę myśląc sobie, że pewnie euro ma już facet dosyć. Okazało się, że nie trafiłam. Całą drogę opowiadał jak to nie lubi tematu pogody, a jeszcze bardziej jak mu ludzie mówią, że to przez niego. Potem w temat włączyła się jednak piłka i tym sposobem nie musiałam się już więcej odzywać. Dowiózł mnie na miejsce i czekam w kolejce do gabinetu. Z babciami i dziadkami różnej maści. I każdy z nich oczywiście wie co jest innym i że w zasadzie mogli nie przychodzić. A bitwa o kolejkę... Kto przed kim i dlaczego akurat tak :) A teraz wspólna krzyżówka. Dzień zapowiada się dobrze. Popołudniu próbna fryzura ślubna, mierzenie sukni, wybieranie tapet i kawka z koleżanką. Muszę drugą tartę upiec, bo z tej wczorajszej niestety za dużo nie zostało. Chyba będzie z powidłami i migdałami. Ale może zapytam jeszcze w kolejce co o tym myślą. Rad dostałabym pewnie z tysiąc.
Wszystim Wam życzę takiego pozytywnego dnia jak mój.
P.S. Post dodany z opóźnieniem jednego dnia. Pisałam w telefonie ale żeby wkleić to tutaj już nie mogłam się zabrać. Tarta z powidłami zjedzona jeszcze szybciej niż ta z truskawkami. Fryzura próbna nie tak rewelacyjna jak myślałam ale też źle nie było. Suknia przymierzona. Wszystko z nią w porządku. Ostatnia przymiarka kilka dni przed ślubem i trwać będzie dwie godziny. Jak to wytrzymam jeszcze nie wiem ale zobaczymy. Kawka z koleżanką bardzo pozytywnie.
A dziś mamy już piątek. Pierwszy raz od operacji wyszłam do sklepu z bratem, a za dwa dni wracam do R. do domu - już nie mogę się doczekać!!!