Czy to bardzo dziwne jest, że w dzień wolny lubię sobie wcześnie wstać?
Na przykład dzisiaj. Obudziłam się już o 6.00 ale zmusiłam się żeby poleżeć w łóżku do 7.00. Dłużej już nie dałam rady. A teraz jest dopiero 9.30 a ja mam wrażenie jakby już połowa dnia mijała. Pare rzeczy mam już zrobionych, a przed sobą jeszcze wiele. Do tego dużo czasu :) Cieszy mnie to bardzo.
Weekend minął w zasadzie miło. Aczkolwiek momentami był męczący. Są ludzie, którzy potrafią zagłaskać na śmierć. Są przesadnie mili i gościnni. Wszystko zrobią żeby ich goście czuli się dobrze. A jak już czują się dobrze, to zrobią więcej żeby czuli się jeszcze lepiej. A jak jest im lepiej, to oni jeszcze bardziej się starają żeby było jeszcze lepiej. Dochodzi do momentu, w którym już lepiej być nie może, ale musi, bo oni chcą żeby było i wszystko się psuje. Goście są przytłoczeni gościnnością i zaczynają czuć się źle, a gospodarz jest zrezygnowany, bo goście nie czują się dobrze. Tak właśnie zachowuje się czasem R. siostra. Co mnie często denerwuje. I to też miało miejsce w ten weekend. Mieliśmy u niej spędzić dzień, a wieczorem pojechać do R. rodziców. Plany uległy jednak zmianie i zostaliśmy na noc. To jeszcze było ok. Ale następnego dnia udało jej się przedobrzyć. I to bardzo szybko. Pojechaliśmy do kościoła, potem do rodziców i jakoś rozeszło się po kościach. Na szczęście.
No nie lubię czegoś takiego. Tak jak nie lubię jak ktoś narzuca mi swoje zdanie. I tu wychodzą różnice w naszym wychowaniu. R i jego siostra uważają, że niezależnie od sytuacji zawsze trzeba się dostosować i robić dobrą minę do złej gry. A ja uważam, że nie musi tak być. Jeśli coś mi się nie podoba albo nie pasuje to o tym mówię. Nie zmuszam się do rzeczy, na które nie mam ochoty. Na szczęście R. trochę zaczyna się uwalniać z takiego poczucia.
W każdym razie weekend trwa. A ja się nim rozkoszuję słuchając muzyki, pijąc kawę i odpoczywając.
a ja sie dziś "zmusiłam" do wstania i ulegnięcia mojej mamie w rodzinnym wyścigu po grobach i juz mam humor spaprany choć staram się być pogodna i miła...
OdpowiedzUsuńojj chciała bym mieć wolny dzień ale taki wolny od wszystkiego
OdpowiedzUsuńco do narzucania zdania, to każda rodzina ma inaczej, no i niestety trzeba czasami zagryźć zęby, choć to boli
p.s. z moją delegacją to jest tak, że dostałam potwierdzenie z hotelu, że tam byłam, więc jakoś to może przejdzie ;-)
-> AL: Nie martw się, jutro będzie lepiej. A jeśli nie jutro, to pojutrze. Albo kiedyś w niedalekiej przyszłości. Bądź pogodna i miła dalej :)
OdpowiedzUsuń-> CARRANTUOHILL: Własnie mnie znudził dzień wolny. Jestem trochę w szoku. Jest 14 i ja mam dość nic nie robienia. Ugotowałam więc obiad, a zaraz biorę się za pieczenie pączków z mamą.Potem wieczór z kolezanką i nigdy więcej totalnego obijania się. To nie na moje nerwy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie wczesne wstawanie i to jak o 10 ma się wrażenie że już pół dnia minęło :D
OdpowiedzUsuńteż lubię wcześnie...
OdpowiedzUsuńg-p
staram się i czekam na lepsze jutro :P
OdpowiedzUsuńo mamo to ja bym miała tyle rzeczy, że bym chyba losowała co robić bo i tak wszystkiego bym nie dała rady
OdpowiedzUsuń