niedziela, 23 lutego 2014

362. Tydzień w zdjęciach # 3

Udało mi się w tym tygodniu :) 
Jestem z tego niezmiernie dumna, jako że ten tydzień, mimo, że wolny, do najlepszych nie należał. Nie wiem czy to przesilenie wiosenne już, czy depresja może, ale tydzień minął  mi na wegetacji. No niestety, nazywajmy rzeczy po imieniu. Robiłam tylko to co musiałam. Wyjścia z domu ograniczyłam do minimum, spotkania z ludźmi do zera. Mieszkanie odrobinę się przez to zapuściło i ja sama też, ale jest nadzieja :) 
1. Wybraliśmy się z Panem B. do klubokawiarni Głośna na baśnie skandynawskie, a tam frittz-kola. Wiecie co to? Ja nie wiedziałam. To cola dla hipsterów... hmmm...
2 i 3. Już dawno nie kupuję pieczywa w sklepach. Piekę sama. O wiele smaczniejsze. 
4. Być kobietą, być kobietą... :) Kiedyś nie malowałam się wcale. Potem minimalnie. Teraz rozwijam się w tej kwestii i dobrze mi z tym :) 

5. Najlepsze latte waniliowe na świecie. W domowym zaciszu, zrobione własnoręcznie. Uwielbiam :) 
6. Keep calm and read books - napisała mi koleżanka, jak jej marudziłam na swoje złe samopoczucie ostatnie. Zastosowałam się do tej rady, ale o tym napisze może jutro...
7. Prowadzimy ostatnio skrzętnie budżet domowy. Zbieramy paragony, zapisujemy... Chociaż jeden miesiąc chciałabym zobaczyć gdzie podziewają się nasze pieniądze. Znalazłam do tego bardzo fajną aplikację, ale o tym też później w tygodniu :) 

Popołudniu dziś wybraliśmy się na spacer z Panem B. Postanowiliśmy podjąć małe wyzwanie ;) Przez najbliższy tydzień, codziennie po obiedzie pójdziemy na półgodzinny spacer. Niby błahostka, ale dla kogoś, kto rusza się z domu mało i ciągle marudzi, to naprawdę duże wyzwanie. Trzymajcie kciuki :) 


18 komentarzy:

  1. jeśli będzie taka pogoda jak dziś, to spacery poobiednie będą czystą przyjemnością

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale to nie zawsze takie oczywiste jest niestety!

      Usuń
  2. Zazdroszczę latte, widzę, że masz całą kolekcję syropów! Mniam :) Chleb wygląda bosko, robisz na zakwasie? Ja też piekę domowe ale w maszynie, na drożdżach. Zakwas dwa razy nastawiałam i dwa razy nie ruszył...
    Wow, doceń to, że możesz chodzić na poobiednie spacery... ja na spacer idę dwa razy dziennie - do pracy i z pracy :( a w ciągu dnia zasuwam w kołchozie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekę czasem na zakwasie, czasem na drożdżach, wszystko zależy od okoliczności. :) A na spacery możemy. Każdy może, kwestia organizacji i chęci. Tak mi się wydaje :)

      Usuń
  3. to ja czekam na opowieść o aplikacji do szukania zapodzianych pieniędzy he he ja też nigdy nie wiem gdzie i na co się rozchodzą :(

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie tak sobie uchwycić te momenty ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie. Cały czas się przymierzam do łapania tych momentów aparatem, nie telefonem.

      Usuń
  5. Uwielbia Głośną, jej właścicielki naprawdę mają pomysł na to miejsce, czasami zdarzają się bardzo ciekawe warsztaty, mają też dobre ciasta w repertuarze :) No i oczywiście tuż pod nimi jest wspaniałe kino MUZA :)

    Koniecznie napisz o tej aplikacji do rachunków, jestem bardzo ciekawa!

    Z tym spacerem to jest świetny pomysł, ja zaczęłam treningi w domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głośna jest super :) Byliśmy tam znów w środę na pokazie slajdów z Kamczatki :)

      Usuń
  6. Trzymam kciuki za regularne spacery, jak się do nich przyzwyczaicie nie będziecie mogli bez nich żyć, serio!;))
    PS. Koniecznie podziel się aplikacją ratującą budżet domowy;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak będzie.
      Już niedługo o aplikacji!

      Usuń
  7. Cola dla hipsterów?? Nie słyszałam o tym... chyba dlatego, że hipsterem nie jestem... chyba ;p bo nie do końca rozumiem o co chodzi ;D podoba mi się Wasze wyzwanie! I trzymam mocno kciuki :)

    P.S. :) ja kupiłam gazetki, ale jeszcze nie przeczytałam,... mam nadzieję nadrobić podczas urlopu {od jutra} :) weekend miałam bardzo udany, bardzo aktywny :) włosy mam nowe i jeszcze bardzo zadowolona :) bawiłam się wyśmienicie, wytańczyłam się... tylko jakieś analizy mi się w głowie niepotrzebnie włączyły... i tak do dziś trzymają... mam nadzieję, że uda mi się ich pozbyć... ehh..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wiem o co chodzi z hipsterami ;) Ale jak zapytałam panią w barze co to jest Fritz cola to mi odpowiedziała, że to właśnie cola dla hipsterów :)

      Usuń
  8. trzymam kciuki za zdrowe spacery:)

    OdpowiedzUsuń