sobota, 2 lutego 2013

273. Sobota

Wybraliśmy się dzisiaj z Panem B. na zakupy do lumpeksów. Tak sobie. Bez planów konkretnych. No bo jak tu do lumpeksu z planem iść :). Mieliśmy w sumie mało czasu, bo ja umówiłam się potem z koleżanką na kawę, ale i tak uważam, że udało nam się całkiem niezłe zakupy zrobić. On dwie koszule, a ja sweter, bluzę i kamizelkę. A wszystko za 26 zł :) Na dodatek Pan B. po przymierzeniu pierwszej partii wybranych przez siebie ciuchów poszedł po drugą i pewnie zapędził by się po trzecią, gdyby nie to, że musieliśmy się zbierać.


A u koleżanki... Jakieś takie mam wrażenie, że to znajomość trochę na siłę. Ona nigdy nie zadzwoni sama z siebie, nawet po to żeby zapytać co tam słychać, o spotkaniu nie mówiąc. Ale jak ja zaproponuje to mówi, że bardzo chętnie. Czuję czasem, że jej się narzucam, chociaż powiedziała, że nie jak poruszyłam ten temat. Nie rozumiem trochę tej relacji. Ale relacje międzyludzkie mnie ostatnio przerastają...

8 komentarzy:

  1. może też powinnam się wybrać na takie zakupy :)

    co do koleżanki to rzeczywiście dziwnie, że sama nigdy nie zadzwoni, może zrób test i przestań dzwonić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. och jak tylko przyjadę do Polski, idę z mamą do lumpeksu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że gdzies wyszłać, spotkałaś się z kimś. Może z tą Twoją koleżanką jest tak, ze ma ochotę zadzwonić ale wiesz jak to jest, jak człowiek jest zabiegany...tu się coś dzieje, tam poajwia sie coś nowego, już godzina 22:00 i jakos tak głupio się do kogoś odezwać z kim się nie zyję w naprawdę bardzo bliskich relacjach.

    A co do zakupów-może polecisz mi jakieś dobre lumpeksy w Poznaniu? Bo te na które ja trafiłma to żadna rewelacja-nie ma nic fajnego, a ceny jak w sieciówkach i to rzeczy używane, nie nowe. Cieszę się, że jednak cos upolowaliście, a cena wspaniała!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak jeżdziłam na studia, miałam swóje ulubione lumpeksy. Wiedziałam, że zawsze znajdę tam coś fajnego i za tanią cenę. Ale na studia już niestety nie jeżdżę :( A u nas nie ma żadnych ciekawych :(
    Co do koleżanki - mam podobną, Wszystko tylko zmojej inicjatywy. Ehh ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak jeżdziłam na studia, miałam swóje ulubione lumpeksy. Wiedziałam, że zawsze znajdę tam coś fajnego i za tanią cenę. Ale na studia już niestety nie jeżdżę :( A u nas nie ma żadnych ciekawych :(
    Co do koleżanki - mam podobną, Wszystko tylko zmojej inicjatywy. Ehh ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham lumpeksy!
    Też mam problemy z koleżankami, nigdy nie dzownią pierwsze, umawiamy się przez wieki i tak dalej i tak dalej.. i jak tu je zrozumieć?

    OdpowiedzUsuń
  7. Doskonale Cię rozumiem, bo mam podobnie z jedną koleżanką w Warszawie. Dogadujemy się świetnie, jak się spotkamy to tematów nie brakuje, a czas zasuwa jak opętany, ale zawsze to ja wychodzę z propozycją spotkania... No cóż.
    Podziwiam ludzi, który potrafią ubierać się w lumpeksach, jak tam wchodzę to nigdy nie mogę niczego dla siebie znaleźć... ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ostatnio też tylko do lumpków chodzę. Mam takie dwa moje ulubione. Nie wiem co zrobię jak je zamkną ale chyba to na razie nie grozi bo zawsze tam pełno ludzi. A co do relacji międzyludzkich, to wiesz często w rodzinie ludzie nie rozmawiają ze sobą a co dopiero z obcymi. Też mam taką jedną "przyjaciółkę" co się nie odzywa już od pół roku. A potem ma do mnie pretensje. Nawet na smsa nie raczy odpisać. Teraz każdy tylko goni za czymś, przeważnie za kasą i zapominają ludzie co jest ważne.

    OdpowiedzUsuń