piątek, 5 października 2012

222. Dobra ciocia.

Ech... Mój młodszy kuzyn dostał się na studia. Ma zajęcia bardzo blisko mnie. Wpada czasem jak czegoś potrzebuje. A ja jak dobra ciocia mu pomagam.
I właśnie siedzę z gotowym obiadkiem i na niego czekam, bo biedaczysko głodne pewnie po całym tygodniu.
Kurde... kiedy to się stało? Ja nie chce być dobrą ciocią!!! :)

21 komentarzy:

  1. nie bądź! bądź dobrą kuzynką! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z czym czeka na młodszego kuzyna dobra kuzynka? :)

      Usuń
  2. Czy czasem tez tak masz, że pomimo iż się bezwstydnie wkurwiasz w duszy, Twoje ciało zachowuje się odwrotnie proporcjonalnie do tego, co myślisz? a CHOciaż wdzięczny ten kuzyn?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak. Niestety. Bo wtedy wkurzam się jeszcze bardziej.
      A kuzyn wdzięczny, bardzo :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Bo to się kojarzy z taką starą ciocią na dodatek często starą panną. A ja przecież stara nie jestem, panną już też nie. Taka kura domowa, ciotka klotka... ech :)

      Usuń
  4. Jeśli kuzyn wykazuje wdzięczność, to OK :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykazuje, wykazuje. Kto by nie wykazywał, za pyszną zupkę pieczarkową i naleśniki z serem :) A potem herbatka z cytryną i jeszcze kawka na koniec. Ja to jestem dobrą ciocią :)

      Usuń
  5. Jestem oburzony!

    Ale komcie powyżej od samych babeczek - się dziewczynki już zainteresowały kuzynem :-p Żeby tylko wiedział...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oburzony czym?
      Dziewczyny się mogą interesować, ale nic z tego nie będzie. Kuzyn zajęty nauką i dziewczyną własną.
      Oczywiście to jeszcze nie jest ostateczna wersja pewnie, ale mimo wszystko.

      Usuń
  6. Miło, że mu tak pomagasz:)Dobre uczynki wracają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Bezinteresowność przeze mnie przemawia. Ja pamiętam swoje początki :)

      Usuń
  7. Przynajmniej chłopak raz na jakiś czas coś ciepłego zje, a nie tylko ciągle ten zimny alkohol :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie. Biedny przecież jeść coś musi. A kebab i frytki... No ile można? :)

      Usuń
    2. U nas kebab to jakaś imitacja. Nie smakuje ani nie wygląda, ale sam czasem się jednak skuszę. Ostatnio jednak stanąłem sobie z drugiej strony, coby nie robić tłumu przy kasie i nie mówić każdemu ustawiającemu się za mną, że ja tu nie stoję, tylko czekam, i patrzą, jak mi babeczka przygotowuje to cudo. Nagle odkłada bułkę, sięga po miseczkę, nakłada nań mięcho i z tym na wagę, za dużo, zabrała półtora kawałka mięsa. Ale wstyd :|

      Usuń
  8. to ja też chcę obiadek ;-)
    kiedy mogę wpaść ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam, jak tylko będziesz w pobliżu :) Tak naprawdę to ja uwielbiam gości i dla nich gotować :)

      Usuń
  9. Dlaczego nie? Fajnie byc tajką ciotką, a jeszcze lepiej ją mieć:D

    OdpowiedzUsuń