poniedziałek, 20 sierpnia 2012

205. Done!

Prawie się wyrobiłam ze wszystkim co chciałam. Prawie, bo jutro czeka mnie jeszcze dużo pracy ale najgorsze mam chyba za sobą. Stary regał na książki i szuflady od biurka opalone i wyszlifowane. Czekają na malowanie, ale nie mam już dziś siły. Wywierciłam też dziury i powiesiłam półki, wysprzątałam łazienkę i kuchnię. Na jutro zostało porządkowanie dupereli, które nie do końca są potrzebne, ale kto wie, kiedy się przydadzą.
Nie poszłam niestety na aerobic, ale nie miałam siły. Poza tym za oknem wielka burza i może to i lepiej. Jutro może sama poćwiczę :) (jasne!!!)
Okropny był ten dzisiejszy dzień. Na dworze już bardziej gorąco chyba być nie mogło. W domu syf totalny. Na szczęście sytuacja opanowana, a powietrze trochę się ruszyło i da się oddychać.
R. ma znów swój dziwny kryzys, a ja nie umiem pomóc. Czuję się taka bezradna. I zła na siebie. Każdy kryzys jednak mija, więc czekam.
Czas na herbatę i zaległe Wysokie Obcasy.
Oooo właśnie. Może ktoś z Was ma numer w którym były przepisy Marty Gessler na wody różnego rodzaju - z ogórkiem, arbuzem i czymś jeszcze. Schowałam sobie swój w specjalne miejsce żeby te wody zrobić i teraz nie mogę go znaleźć. Będę wdzięczna za pomoc :)
P.S. Już nie ważne. Znalazłam tutaj!

15 komentarzy:

  1. się dzieje u Ciebie
    ja ostatnio tez w zupełnie innym miejscu czytam i jest mi wygodnie :D

    wody wydaja się smakowite muszę ten artykuł przeczytać ;-)
    fioletowanatalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogórkowa szału nie robi. Smaczna, ale bez rewelacji. Spróbuję jeszcze tej z arbuzem w następnej fali upałów. Dziś szaro więc raczej herbata z cytryną :)

      Usuń
  2. wow... no to Ty jesteś niezły majster :)) Jak sama wiercisz i szlifujesz to szacun! Ja nie umiem takich rzeczy robić niestety... A te wody są niezłe :)) Ja też wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiercę, szlifuję bo muszę. R. z tym barkiem nic nie może robić, a ja już chcę sprzątnąć do końca i cieszyć się czystym mieszkaniem. :)

      Usuń
  3. wow, to z Ciebie niezła meblara skoro tyle potrafisz sama zrobić! a gdzie opalałaś i szlifowałaś, bo chyba nie w mieszkaniu?
    Ciesze się, że u Ciebie tak czynnie i pozytywnie - a kryzys minie, tlyko o co z nim chodzi?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to kryzys mam od dawien dawna... A remontu nie zazdroszczę, zazdroszczę jak już będzie po ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na kawkę w czystym wyremontowanym mieszkanku :)

      Usuń
  5. Podziwiam, sama nie umiem wywiercić żadnej dziurki w ścianie, chociaż opalać i szlifować a potem malować meble umiem.
    Gratuluję wszelkich prac!
    Wiem, jaka to satysfakcja :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, satysfakcja nieziemska :) Przede mną jeszcze oklejanie mebli i będzie po wszystkim.

      Usuń
  6. moze R. ma swojego bkoga? nie tykaj tykajacej bomby kryzysu R. az R. sam ja rozbroji...

    moje-mitote.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic mi o tym nie wiadomo. Może ma. A kryzys... wiem, że musi sam go rozwiązać, ale chciałabym pomóc jakoś.

      Usuń
  7. Devinette - najtrudniej, jeśli taki fatalny nastrój bierze się nie z nas samych tylko promieniuje od osób bliskich.
    Wchłaniamy ten nastrój jak gąbka, a potem sami jesteśmy do niczego. Uważam, że trzeba się przed tym bronić.
    Każdy dorosły człowiek sam powinien radzić sobie ze swoimi problemami, a jeśli już chce je dzielić z innym, to tak, żeby z tego była jakaś korzyść, czyli np. starać się je wspólnie rozwiązać.
    Inne formy uważam za wampiryzm energetyczny i staram się jednak nie poddawać takim nastrojom.
    W końcu dwa depresyjnie nastrojone osobniki wcale nie wpływają na siebie dobrze.

    OdpowiedzUsuń