czwartek, 16 sierpnia 2012

203. 50 wspólnych lat.

Nie wiem, czy to możliwe, żeby przeżyć tyle wspólnie z jednym mężczyzną. W zgodzie, miłości, wierności. Na dobre i złe. Nie wiem... Ale może się przekonam. O września zacznę liczyć i, nie ukrywam, chciałabym naliczyć się jak najwięcej wspólnych lat.
Ciotka R. zorganizowała sobie niesamowite lecie ślubu. Trzeba przyznać, że jak na te lata, to impreza godna podziwu. I co z tego, że starsi? I że wtorek, a nie sobota? Bo co, bo nie wypada?
Myślałam raczej, że takie lecie, to kawka, torcik, pogaduszki i do domu. A tu się zrobiło normalne wesele. Tylko, że po 50 latach. Ze wszystkimi bajerami. Było "sto lat" chyba z tysiąc razy zaśpiewane, był pociąg, i "gorzko, gorzko" też. No i szampan, tort, rosół i żurek. No i wódki hektolitry.
I mi się bardzo podobało. Mimo, że marudziłam przed wyjazdem nieziemsko. Okazało się, tak jak mówiliście, że im bardziej się nie chce, tym lepsza impreza.
No i dobrze, bo mogłam podpatrzeć co i jak i zastosować ewentualnie na swoim weselu. Rozeznałam się w kuzynach i kuzynkach, których trochę jest do ogarnięcia. No i ciotki wszystkie z wujkami. Będzie mi łatwiej na naszym weselu, które już za ... 31 dni :)
Aż uwierzyć nie mogę, że to już. Przecież ze spokojem, bo to jeszcze tyle czasu. Ale wszystko pod kontrolą. Chociaż dużo pracy i przygotowań jeszcze przed nami :) Mam jednak zamiar dopiąć wszystko na przedostatni guzik, dobrze się bawić i spędzić z R. 50 pięknych lat, a potem jeszcze więcej.

10 komentarzy:

  1. Też byłam w wtorek na weselu i też wystąpiły wszystkie podane przez Ciebie elementy :)) Było cudownie! :D

    Jak fajowo masz się, że to i Ciebie samą czeka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe... może byłyśmy na tej samej imprezie? :)

      Usuń
  2. no to miło, że impreza się udała i przetarła szlak do wesela ;-)
    fioletowanatalia

    OdpowiedzUsuń
  3. hej, ja tez byłam ostatanio na imprezie, która była zorganizowana na część 2 okolicznośći (nie będę się zgałębiać w szczegóły) i dotyczyla ludzi po 60-tce...a impreza była wyśmienita. Były przystawki, danie główne, deser, tort, wznoszenie toatsów, szynka po północy z racami...jak na weselu!! i wszyscy się świetnie bawili, pomimo, że byli znacznie starsi ode mnie. A to ja czułam się tam najstarsza...pięknie jest widzieć, jak ludzie w takim wieku potrafią się bawić tak dobrze, jak ja 10 lat temu:]

    OdpowiedzUsuń
  4. Można :)
    Moim dziadkom już leci ponad 50.
    I jak mawia babcia, nie zawsze było kolorowo, ale teraz przynajmniej ma do kogo buzie otworzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. o ile dobrze pamiętam to moje wesele było we wtorek hehe :) o kurde to już za chwilę Wasze!!!!!!!!!!!!!!!! ale się będzie działo juhuuuuuuuuuuuuu

    OdpowiedzUsuń
  6. no no... 50 lat to niezły wynik :) To teraz oby wytrwali drugie tyle :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no 50 lat wow! i do tego taka impreza! tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech Ci się więc spełni te 50 lat! :) W zdrowiu i szczęściu!

    OdpowiedzUsuń