wtorek, 7 sierpnia 2012

200. 5.30 - dość!!!

Wczoraj miałam przygotowaną notkę do wklejenia tutaj.
Dzisiaj napiszę tylko, że nie cierpię wstawać o 5.30.
Na szczęście to już koniec.
:)

11 komentarzy:

  1. kwestia przyzwyczajenia;-)
    ja wole wstać wcześniej i mieć wolne popołudnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasów przeprowadzki na wieś, czyli jak rozpoczęłam 3 klasę podstawówki, musiałam do szkoły na 8.00 wstawać najpóźniej o 6.00. I Bogu dziękowałam za to, bo w późniejszych latach nigdy nie miałam problemu z wczesnym wstawaniem do pracy, szkoły. I tak samo zawsze wolałam wcześnie do szkoły chodzić, by resztę dnia mieć wolne.
    Zatem chyba Natalia ma rację, że jakby się przyzwyczaić, to nie jest tak źle :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio budzę się regularnie o 5, bo kot chce na dwór :) Coś o tym wiem.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam w tygodniu wstaję o 5:40 (chyba, ze obudzę sie wcześniej, co się zdarza czasem).

    W weekendy nieco później, ale tylko nieco, bo człowiek jednak przyzwyczaja się do takiego budzenia. Niestety :/

    OdpowiedzUsuń
  5. ja dzis wstałam o 6 i wcale nie czuje się szczęśliwa

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja przez 6 dni w tygodniu wstaję o 6.00 i tez mam tego już dość.

    OdpowiedzUsuń
  7. Toż to rozbój w biały dzień (albo raczej czarną noc) - wstawać o takiej porze! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. gratuluję, że dobrnęłaś końca :D

    OdpowiedzUsuń
  9. 5.30 to nie tak źle, w Wawie wstaję o 4.50 ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. 5.30 to wschód słońca, który można fotografować ;) tak, wiem - jestem nienormalna :D

    OdpowiedzUsuń