środa, 4 lipca 2012

194. Przesadzanie to mój zawód :)

Wczoraj spotkałam się z koleżanką. Poznałyśmy się przez R., bo razem studiowali, a jej narzeczony jest R. najlepszym kolegą. Widujemy się od czasu do czasu. Kiedyś częściej. Ale zaczęłyśmy się trochę mijać. Jesteśmy zupełnie różne. Lubimy inne rzeczy, mamy różny styl, inne przyzwyczajenia, potrzeby i podejście do życia. Zaczęłam się zastanawiać nawet czy w ogóle nas coś łączy. I to już jakiś czas temu. Ale R. mi zwrócił uwagę, że przesadzam.....
Za tydzień mamy jechać razem na wakacje. Chciałam więc ustalić co i jak spakować, jak dzielimy koszty itd., itp. Oprócz tematu wakacji nie miałyśmy o czym rozmawiać. Zupełnie. O ślubie - oni mają w sierpniu, my we wrześniu, więc możemy porównywać przygotowania. Co też nie do końca się sprawdza, bo w tym temacie akurat ona mocno przesadza. Tipsy, kurs tańca, 10 próbek zaproszeń, osiemnaście wersji rozsadzenia gości przy stole i tysiąc awantur o wystrój sali i kościoła. A ja... zaproszenia wybrałam pierwsze, które wpadły mi w oko. Kurs tańca robimy sobie sami z butelką wina w pokoju :) Tipsy - nie dziękuję. Jakoś się rozmijamy. I najgorsza jest jej mina jak coś opowiada i planuje, a ja wtrącam jej się w środek zdania i mówię, że to głupie albo brzydkie, a potem okazuje się, że jej się to podoba. Bo z wyczuciem to ja akurat nie przesadzam.
Chociaż przesadzić można ze wszystkim.
Ja na przykład ostatnio przesadzam z zimnym piwem. I teraz boli mnie gardło :) Albo z serialami. Wciągam się i zamiast dawkować sobie przyjemności, to ja siedzę i jeden za drugim oglądam. Z marudzeniem też przesadzam czasem. No bo co - jestem po operacji. To nie było wyrwanie zęba. Musi trochę boleć. Ale ja nie... ja to bym chciała już.
Na szczęście - przynajmniej mam taką nadzieję, przesadzam w granicach rozsądku. Jak to baba :) Nie za dużo i nie za mało. Tak w sam raz :)
No i przecież jestem ogrodnikiem :)

16 komentarzy:

  1. ojjj tam ojjj tam :P

    a poważnie jak ja takich bab nie trawię! I chyba rozumiem z jaką ona miną mówi
    Udanych wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie baby mnie z równowagi wyprowadzają. I to porządnie. Ale kwestia nastawienia myślę i wszystko będzie OK.

      Usuń
  2. Tipsy, czipsy i te inne duperele...Grrr. Wcale ci się nie dziwię, że masz nie po drodze z tą koleżanką. Też bym nie miała. Marudzenie od czasu do czasu jest jednak cechą właściwą chyba dla każdej babki - więc spoko. Też miewam fazy ha ha. A bycie ogrodnikiem to super rzecz. Przesadzanie więc masz niemal wpisane w byt ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnie zdanie jest cudownym zwieńczeniem całej notki :]

    A co do koleżanki-nie wszyscy musimy się kochać, lubić a czasami anwet rozumieć. Fakt, że spędzanie wakacji w takiej konfiguracji to raczej kiepska perspektywa ale przeciez bedziecie mieć przy sobie swoich facetów, którzy nieco rozrzedzą atmosferę:] nie bęzie źle.

    A z tym krytykowaniem, to może bezpieczniej by było nie komentować aż tak szczerze, dopóki sie nie dowiedz, co ona o tym myśli?? Zwyczajnie, żeby jesdzcze większego kwasu nie robić:]

    A co do Tajmeniczego to masz rację...jestem z Nim szczęśliwa :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem... Ja tak czasem palnę, a potem muszę się jakoś ratować. Ale z drugiej strony to wszystko przecież jest rzecz gustu. Każdy może mieć swój i się nie ma co obrażać jak ktoś ma inny i o nim mówi.

      Usuń
  4. Eee tam, takie przesadzanie to nie przesadzanie :))) Ta panna to dopiero przesadza :)) Nie bierz z niej przykładu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zamiaru. Chyba bym nie umiała się przejmować, że zawijaski od literek wykręcone w drugą stronę wyglądały by lepiej :)

      Usuń
  5. heheh najlepsze ostatnie zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wiesz ja się przekonałam, że ludzie czasami coś mówią i nie koniecznie czekają na nasza opinię szczególnie jeśli jest ona inna niż ich
    więc czasami warto przemilczeć pokiwać głowa i tyle
    a robić swoje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem... Tylko ja właśnie często swojej niewyparzonej gęby powstrzymać nie mogę. Pracuję nad tym :)

      Usuń
  7. trzymam kciuki żebyście fajnie spędzili czas na wakacjach, nie trzeba przecież być ze sobą non stop zwłaszcza, że nie nadajecie na tej samej fali...byle to ustalić wcześniej żeby nie było pretensji i ciężkiej atmosfery. Ja bym raczej się nie wybrała z kimś takim na wakacje no ale skoro zaryzykowałaś to trzymam kciuki!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie niestety non stop no bo na jednej łódce. Na szczęście wieczory przy ognisku już niekoniecznie więc odpocznę. Decyzję o wspólnych wakacjach podjęliśmy za szybko. Potem wyszło kilka dziwnych spraw i było za późno żeby się wycofać. Damy radę. Nastawiam się pozytywnie raczej :)

      Usuń
  8. Baby nigdy nie przesadzają w granicach rozsądku :P :P :P
    Rozumiem, że przed ślubem mięsień piwny trenujesz, co by lepiej wyglądać? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To facetom rośnie mięsień piwny. Kobiety takiego nie posiadają. :)
      Wiem, wiem... przed ślubem powinnam właśnie zupełnie odwrotnie, ale jakoś warunki nie sprzyjają :)

      Usuń