niedziela, 24 czerwca 2012

188. Laba :)

Niedzielne przedpołudnie spędzam sobie spokojnie w domu. Słucham muzyki, piję kawkę, oglądam serial... Kąpiel, maseczka, malowanie paznokci :) Po szpitalu jakaś się taka rozlazła zrobiłam. Czas się wziąć w garść i o siebie zadbać. Dobrze mi to zrobiło. Zwłaszcza, że okres dość nerwowy teraz mam i nie bardzo mogę coś z tym zrobić. Czekając więc na rozwiązanie wielu spraw wypełniam sobie czas jakimiś nie skomplikowanymi czynnościami, które nie wymagają ode mnie specjalnie ciężkich procesów myślowych.
Pogoda piękna się zrobiła. Może książka w parku... Na rower chyba jeszcze za wcześnie z moją nogą. Chociaż w zasadzie nie wiem, bo nikt mi nie powiedział co mi wolno, a czego nie. Niedługo idę na wizytę kontrolną. A potem wyjazd na mazury... A potem będę rozglądać się za pracą. Już nawet zaczęłam. Znalazłam bardzo ciekawe ogłoszenie i już chciałam wysyłać papiery, ale kawałek dalej znalazłam ogłoszenie, w którym ostrzegają przed tą ofertą. Że to ponoć banda oszustów, która życzy sobie skan dowodu osobistego a potem na to bierze kredyty czy coś. I zamiast pracy dostajesz długi do spłacenia i sprawę w sądzie. Nie wiem czy to jest możliwe czy nie, w każdym razie szukam dalej.
Jeszcze tylko tydzień i mój współlokator się wyprowadza :) Czekałam na ten dzień bardzo długo. Nareszcie nadszedł :) Nie spodziewam się, że wyprowadzając się po sobie posprząta. Raczej zostawi jeszcze większy bajzel niż ma teraz. Jednak postanowiłam się jakoś specjalnie nie przejąć tylko cieszyć się, że wreszcie się stąd wynosi. Będziemy mieli z R. całe mieszkanie dla siebie. Sypialnie sobie urządzimy :) I wreszcie kupię dywaniki do łazienki, bo już mi ich nikt nie zniszczy :) I będę miała pachnące, wywietrzone mieszkanie a nie tylko jego część, a resztę zakurzoną i śmierdzącą. To znów kolejny etap mojego dorosłego życia. Robi się poważnie :)
Miłego niedzielnego popołudnia życzę sobie i Wam :)

13 komentarzy:

  1. Dobrze czasem wystawić kozę z domu! :)
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Żaden pracodawca nie ma prawa żądać od aplikujących skanu jakiegokolwiek dokumentu, tym bardziej, jeżeli jesteś Polską i szukasz pracy na terenie Polski lub w polskiej firmie delegującej zagranicę. Aplikację wyślij, co Ci szkodzi, a jak faktycznie zażądają skanu dowodu, to po prostu nie wysyłaj i tyle.

    W szpitalach zazwyczaj jest tak, że trzeba o siebie zadbać samemu i zapytać, dla własnego bezpieczeństwa i zdrowia czego unikać, co szkodzi. Jednak faktycznie, ja bym się dla bezpieczeństwa wstrzymała z tym rowerem jeszcze, przynajmniej do wizyty kontrolnej i na wizycie dopytała. Choć spacer faktycznie nie zaszkodzi, a już tym bardziej lektura w parku ;] co mogłoby być dzisiaj całkiem przyjemne, bo był miły, chłodny wiaterek :]

    Ciszę się, że wreszcie będziecie mieszkać tylko we dwoje i będziesz mogła się poczuć bardziej jak w mieszkaniu z ukochanym, tak samodzielnie (bez nieproszonych gości będących lokatorami). To jest jednak duży komfort, takie życie, bez kogoś obcego za ścianą, tym bardziej jak się mieszka we dwoje :] Polecam :D Pamiętam jak pisałaś o tych dywanikach. To jest przykre jak się ma współlokatorów, którzy nie szanują innych zamieszkujących mieszkanie...wiem o tym wiele z opowieści koleżanek, które na studiach wynajmowały pokoje...to nic przyjemnego, tym bardziej jak się trafi na imprezująca ekipę, która jest utrzymywana przez rodziców i nie pracuję...więc wszystko im jedno czy się położą spać o 23:00 czy o 5:00 rano...

    A co do mnie, to tak, bardzo wiele mnie kosztowały te studia i nie chodzi tylko o pieniądze i pracę...właściwie za koszt studiów (wpisowe, rekrutacyjne, czesne, dojazdy, opłaty za egzaminy, za kserówki, wszelkie artykuły biurowe itd.) mogłabym sobie kupić całkiem niezłą furę...z salonu, nie używkę...

    Ok, koniec tego, bo znowu mój komentarz będzie dłuższy nić Twoja notka :P

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aplikacji nie wysłałam jednak. Nie ma co ryzykować. Ja nie mam szczęścia do takich spraw. I chyba muszę zacząć pisać dłuższe posty żebyś mnie nie przebijała komentarzami :)
      A tak naprawdę to się w ogóle nie przejmuj. Cieszę się bardzo, że zaglądasz i się wypowiadasz. :)

      Usuń
  3. No to fajny okres teraz przed Tobą... urządzanie mieszkania to chyba jedna z przyjemniejszych rzeczy na świecie... tak mi się przynajmniej wydaje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej byłoby jeszcze gdybym urządzała swoje mieszkanie własne już na stałe. Ale... przynajmniej taka impreza będzie czekała mnie jeszcze raz. :)

      Usuń
  4. milusińsko, ze mieszkanko będzie dla WAS ;-)
    co do nogi to może poczytaj na necie co i jak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako córka lekarki jakoś nie bardzo wierzę internetowym opiniom. Nie mówię, że są złe ale doskonale znam podejście samych lekarzy do wiedzy internetowej na temat chorób i ich leczenia. Wolę nie ryzykować :)

      Usuń
  5. :) robi się poważnie i miło! Będę trzymała kciuki za urządzanie! Podoba mi się też komentarz iw :P

    P.S. Zgadzam się z tym ułatwianiem sobie życia ;) dlatego polecam ostatni obecnie komentarz u mnie, ponieważ dostałam radę jak łatwiej dopiec frittatę :) w piekarniku! Jeśli chodzi o mięso... to moim zdaniem można to zrobić tak: kotlecik jakiś a do tego, zamiast ziemniaków lub innych takich troszkę frittaty? Może do samej frittaty można dodać jakieś mięsko? Nie widziałam tego jeszcze, ale mięsnego tematu nie zgłębiałam, ponieważ Bardzo Mądry Mężczyzna potrafi żyć bez :) nie cały czas, ale jednak :)

    OdpowiedzUsuń
  6. IW trafiła w samo sedno :)
    A frittatę faktycznie można by w piekarniku zrobić. Super pomysł :) I zrobię bez mięsa - bez przesady. Nic mu nie będzie jak się trochę z jedzeniem pooszczędza :) Na własnych zapasach żył by jeszcze długo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak mi się rzuciła w oczy ta "książka w parku"...

    Mam w domu jakieś dwa tysiące książek, przeczytanych niecałe dziewięćset i choć nadal jestem ekstremalnie głodna literatury, to... ostatnio jestem literacko wytarmoszona i nie wiem, co czytać. Jak coś wymyślisz dla siebie, to chętnie dowiedziałabym się, co czytasz... Może i mnie by natchnęło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Biblionetka.pl
      Bardzo fajny serwis, który na podstawie Twoich ocen książek rekomenduje inne.
      :)
      Ja przerabiam właśnie Murakamiego :)

      Usuń
  8. Ja też myślałam, że Filharmonia to jest średni pomysł i wiele bardziej odpowiadałby mi Teatr ale, że bilety dostałam to marudzić nie będę i należy z tego skorzystać :]

    I poszliśmy i było rewelacyjnie, choć nie spodziewałam się, że Filharmonia tak skradnie moje serce :]

    Miłego dnia ;]

    OdpowiedzUsuń