sobota, 31 grudnia 2011

141. Sylwester.

Siedzimy sobie razem w kuchni. Ja zrobiłam sałatkę z brokuła, fety i migdałów i upiekłam piernik. R. przygotowuje brukselkę i będzie grillował polędwiczkę. Posprzątaliśmy mieszkanie, zrobiliśmy zakupy, w lodówce chłodzi się szampan. Spędzamy sylwestra w domu. Sami. Razem.
I oboje jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni. Dostaliśmy kilka zaproszeń od znajomych. Stwierdziliśmy jednak, że nie mamy ochotę iść tysięczny raz na taką samą imprezę do koleżanki, ani do wynajętego pubu z kolegą i setką nieznanym nam jego znajomych. Nie chcieliśmy też siedzieć przed telewizorem z moim rodzeństwem ani rodzeństwem R. Siedzimy więc w domu. Będziemy grać w gry, rozmawiać, oglądać filmy. Zresztą po co się tłumaczę. Kto powiedział, że sylwestra spędzać trzeba w konkretny sposób? Że nową kieckę trzeba kupić? Makijaż według najnowszych trendów zrobić? I iść w jakieś miejsce nie wiadomo do końca jakie?
W dupie mam sylwestra :)
Nie chce mi się i już.

Ale z okazji Nowego Roku życzę sobie i Wam wszystkim dużo spokoju, radości i spełnienia. Spełnienia siebie i swoich marzeń. Miłości pięknej, prawdziwej i bezinteresownej. Satysfakcji z tego co robicie w życiu i tego co osiągacie. I zdrowia również. I sił. Żeby iść naprzód i uśmiechać się do życia.

7 komentarzy:

  1. Też olewam i też mi z tym dobrze. :)

    Szczęścia oraz wszelkiej pomyślności w nadchodzącym roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie same miałam plany - w dwójkę, więcej mi nie było trzeba, pierwszy raz wystarczyłaby mi jedna osoba i szampan. Szampan był, Pan Magik dał ciała...

    No i się bawiłam z znajomymi do białego rana ;))

    Wszystkiego nowego w Nowym Roku :D

    OdpowiedzUsuń
  3. My tak samo :) we dwójkę, z jedzonkiem i filmami :) ledwo wytrzymaliśmy do północy ;p bo my krótkodystansowcy... ;p

    Oby ten Rok był jeszcze lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie już dawno przestało zależeć aby koniecznie spędzać ten dzień na zabawach i tańcach, teraz wolę spokój wyciszenie i spędzenie sylwestra np. oglądając film wyciskający łzy z oczu i właściwie to jest to co tygryski lubią najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No - my nie odbiegliśmy od takiego scenariusza i też siedzieliśmy w domu :). Było fajnie. I ani mi się śniły bale czy lokale. Dzisiaj zaś odczuwam tęsknotę za normalnością - po tych świątecznych klimatach, żarciach i innych takich tam... Rutyna musi wrócić, bo inaczej można dostać śmergla tłukąc się po kątach i nie wiedząc czym się zająć. Ja jednak lubię labę w mini wydaniu. Codzienność bywa bardziej inspirująca, zaskakująca i zdrowa.

    Mimo to - też Ci życzę dobrego roku Devinette. Spełniaj marzenia i bądź zdrowa. Uśmiechaj się i ciesz z rzeczy małych (no, z wielkich też he he). Buziale z mroźnego północnego wschodu.

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne życzenia. Zatem na wzajem :)

    OdpowiedzUsuń