sobota, 15 października 2011

118. ...

Przed chwilą w kuchni przy zmywaniu poobiednim i robieniu kawy popołudniowo-wieczornej układałam sobie w głowie mniej więcej co chcę tu napisać.
Miało być radośnie, ładnie i lekko. Jutro mijają nam 3 wspólne lata z R. Trzy najwspanialsze lata mojego życia. Najszczęśliwsze. Najtrudniejsze chyba też. Ale piękne...
Miało być też o wycieczce, którą zaplanowaliśmy sobie na jutro. Chcemy się wybrać za miasto. Do Rogalina i Rogalinka. Miejsce piękne, wspomnień dużo, bo kiedyś bywałam tam bardzo często - wujek był tam księdzem swego czasu. Chcemy wykorzystać pogodę i spędzić wspólnie dzień z dala od wszystkiego.
Miało być o wspólnym sprzataniu, które mnie cieszy jakby to było niewiadomo co...

... ale zadzwoniła siostra. Mama wczoraj wróciła z tygodniowego urlopu w Hiszpani. Dzis pojechała odwiedzić babcię, która jest na turnusie rehabilitacyjnym po operacji biodra (jak zawsze niezadowolona). Po wizycie mama zadzwoniła do swojego brata (z którym nie rozmawiają od ładnych paru lat, bo się chłop dumą uniósł) co by ustalić jak dalej będzie wyglądała opieka nad babcią (bo niestety babcia tego wymaga, nie 24 godz na dobe, ale dużo będzie do zrobienia). Jak to się skończyło? Krzykami, rzucaniem słuchawką i palącym papierosy z nerwów młodszym bratem. Mój dobry humor i uśmiech zostały trochę przyćmione.
Tak to właśnie jest z rodziną...

2 komentarze:

  1. wiem, ze jak napisze nie łam się to niewiele to zdziała ale prawda jest taka, ze nie masz wpływu na nikogo ze swojej rodziny, możesz tylko rozmawiać, a w efekcie, nie zawsze można dzięki temu odnieść cokolwiek.
    nie wpłyniesz na zatarczki ludzi sprzed ;at i nie ma to sensu, to ich sprawa i oni powinni sobie tym poradzić. Ty rób to, co do Ciebie należy.
    p.s. dziękuję za polecenie filmu, czytałam opinie, bardzo pozytywne...co niestety czasami nie ma zbyt wiele wspólnego z polskim kinem :]

    OdpowiedzUsuń
  2. z rodziną to na zdjęciu i najlepiej w środku, żeby nie wycięli ;-)

    OdpowiedzUsuń