czwartek, 13 października 2011

117. ZALEGŁOŚCI!!!

Jedne poganiają drugie. Zamiast się zmniejszać, raczej się powiększają. Zwłaszcza te blogowe - niestety. Nie mam czasu. Albo nie umiem sobie go zorganizować. Zajęcia od rana do wieczora. Wychodzę z domu o 7.00 i wracam o 19.00 albo 20.00. Żebym jeszcze jakieś okienka miała wielkie, ale nie. Najwyżej godzinka, maks dwie. A w domu? Współlokator, który się wprowadził i mieszkanie nasze traktuje jak hotel, za który płaci więc wymaga. No i R. z ciągle chorym i unieruchomionym barkiem za dużo pomóc mi nie może. Muszę więc wszystko jakoś ogarnąć, robi się późno i padam na pysk. A gdzie czas dla siebie? Przyjemności jakieś? No średnio. Chyba, że kroplówkę z kofeiną będę przy sobie nosić. Albo jakieś inne dopalacze, co by mi się oczy o 22.30 nie zamykały.

Może macie jakieś sprawdzone na to sposoby? Byle skuteczne...


Wiele razy się za pisanie zabierałam. W telefonie mam mnóstwo notatek do wstawienia na bloga. Niestety jak już się w końcu dorwałam do komputera i mam względnie święty spokój (mam okienko między zajęciami właśnie) to po przeczytaniu tych notatek okazało się, że wiele z nich nie ma już takiego sensu jaki miały wcześniej i jednak nie będę ich tu wrzucać. Czego żałuję, ale co zrobić?
Mam nadzieję, że uda mi się dzisiejszy wieczór spędzić z kubkiem kakao i blogami. Bo tęsknię za tym bardzo.

7 komentarzy:

  1. Przejdź na 'tumiwisizm', będziesz miała więcej czasu dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie wieczór z blogami i kakao to też na razie luksus... ale nadrabiam, na przykład, podczas okienka między lekcjami, ciiii! Nikomu ani słowa ;-P

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, ja też lubię ten czas z blogami, z herbatą czy czymś tak i świętym spokojem :D taki czas tylko tylko dl siebie i lubię być wtedy sama :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba wszyscy uwielbiają wieczorki z blogami. W moim przypadku istnieje niebezpieczeństwo klikania w kolejne i kolejne i jeszcze następne linki... A godziny lecąąąąą! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. a jakie to wymagania ma współlokator ????

    no zaległości kto ich obecnie nie ma

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też miewam takie dni, że chce mi się spać o 22 i ja sobie na ten luksus pozwalam. Kilka takich wcześniejszych dobranocek i jestem jak nowa. Poza tym w takie dni aplikuję też sobie plusze i inne witaminy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. -> BOSKI: Tumiwisizm w moim przypadku się jakoś nie specjalnie nie sprawdza niestety. Działa tylko jakiś czas, potem włączają mi się wyrzuty sumienia, że przecież miałam coś zrobić...

    -> AURORA: Nikomu nie powiem :) Nauczyciel też człowiek. Blogi w przerwach Ci się należą.

    -> DEAA: ja też lubię przy blogach być sama. Jakaś spięta jestem jak R. chodzi tam i z powrotem, albo zagaduje. Mam wrażenie, że mi przez ramię zagląda ciągle.

    -> REBEKA RHAN: Ja też z jednego przeskakuję na drugi. Co chwilę jakieś nowości odkrywam. Niekiedy się zdarza, że kilka godzin siedzę w blogach. I to uwielbiam. Zdaje mi się nawet, że tak trafiłam do Ciebie :)

    -> CARRANTUOHILL: Współlokator myśli, że w mieszkaniu wszystko dzieje się samo. Sprząta się, zakupy się robią, rachunki same się płacą. Beznadzieja totalna.

    -> LUCCIOLA: A ja widzisz w przeciwieństwie do Ciebie mam czasem takie dni, że mi się nie chce spać o 22. Ale to rzadko się zdarza, bo normalnie o tej godzinie idę się kąpać, a potem wchodzę do łóżka i tyleście mnie widzieli :)

    OdpowiedzUsuń