czwartek, 1 września 2011

104. Z planami tak to właśnie jest...

Zaplanowałam sobie, że wstanę raniuśko, zaparzę kawę usiądę w fotelu i tak będę siedziała z blogami i upajała się chwilą spokoju, ciszy i czasem tylko dla siebie.
Niestety... Rano wstać mi się nie chciało, ale przecież nie muszę jakoś specjalnie się spieszyć. R. co 15 minut mówił, że jeszcze chwilkę i jeszcze chwilkę i ja tak jeszcze chwilkę też odkładałam to wstawanie. Śniadanie poszło sprawnie. Zrobiłam R. kanapki co by się szybciej zebrał do pracy i zdążył, a on mi mówi przy którejś kanapce, że dziś zostaje w domu. Będzie pracował na miejscu, bo nie ma po co iść do laboratorium.
Super (pomyślałam z ironią...)!
Z jednej strony to fajnie. Będziemy mieli dzień dla siebie. Z drugiej jednak to miał być dzień dla mnie. I bądź tu mądry...
Na dodatek wszystkiego pan właściciel mieszkania będzie wymieniał okna w domu naprzeciwko. Co gwarantuje hałas i syf przez cały dzień. Super (pomyślałam z ironią znów...)!

Plany więc uległy zmianie. (nawet teraz skupić się nie mogę, bo mi R. nad głową fascynuje się sensacjami XX wieku... ja oczywiście nie mam nic przeciwko fascynacjom, ale to miał być mój dzień...)
Zbieram się zaraz na zakupy. Pojadę te buty obejrzeć co za mną chodzą już długo :) I może tą marynarkę w końcu zakupię. I do ikei pojadę. Jak już się raz zacznie zakupy tam robić, to skończyć nie można. Ja przynajmniej tak mam. Co chwilę przypomina mi się, że jednak coś tam jeszcze można by kupić, bo się przyda.
I babeczki upiekę. Znajdę sobie jakiś dobry przepis :) chyba, że macie coś sprawdzonego?
No a dzień dla siebie zrobię sobie jutro może.

16 komentarzy:

  1. E to źle to rozwiązałaś. Miałaś eRa zamknąć w drugim pokoju i z batem gonić do roboty, wtedy mogłabyś mieć czas dla siebie. Ehhh.... jesteś dla niego za dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. cóż, chyba lubię drastyczne zmiany, ale i tak na końcu wyszło całkowicie inaczej : )
    Ohh, też nie cierpię jak ktoś mi psuje takie dni dla siebie, ale nie martw się, przyjdzie i twój czas!

    OdpowiedzUsuń
  3. dlatego ja do ikei tylko z listą zakupów

    OdpowiedzUsuń
  4. no tak, dokładnie tak to jest z planami chociaż nie zawsze:]
    a fascynacje XX wieku, to dobre ;)

    buty sprawdź przede wszystkim czy są dobrze wyważone, czyli czy są stabilne jak w nich stoisz, to podstawa.
    duży wybór lakierów, w sensie kolorów do paznokci ma INGLOT ale cena powyżej 20zł a jakość taka sobie...
    marynarki są ładne w sklepie MOHITO, w Galerii Malta, spódnice też mam mają, kupiłam nawet kiedyś sobie :] tylko marynarkę warto kupować z kimś, żeby sprawdził czy Ci się nie marszczy na plecach i w okolicy pach.
    ok, to by było na tyle z mojej strony. A tym remontem w sensie syfem od wymiany okien się nie przejmuj-ja mam remont nad sobą albo pod sobą już od ponad 1,5 roku...i nie skończy się do końca tego roku...
    pa! :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dobrze, że do najbliższej IKEI mam 100 km, a w ogóle byłam w niej może gora ze dwa razy w życiu... ;)

    g-p

    OdpowiedzUsuń
  6. ->DEAA: Bardzo Ci dziękuję za podpowiedzi. Może faktycznie wybiorę się do Malty. Chociaż ja jakoś średnio lubię to centrum handlowe.Ja w ogóle średnio lubię centra handlowe. Ale mam do kupienia prezent dla koleżanki i kompletnie nie wiem co miało by to być. Może coś mi tam wpadnie w ręce.
    Z wymianą okien nie było tak źle. Panowie wymienili dwa okna, wypili przy tym pięć kaw i milion razy powiedzieli: "K***A". Sympatycznie bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. proszę bardzo, mam nadzieję, że na coś się przydadzą.
    nie wiem jaki chcesz kupić prezent i ile masz na to przeznaczonych pieniędzy ale fajne rzeczy, takie ozdobne i do domu, świece i kadzidła też są w Galerii Malta w sklepie Pierrot, to jest na parterze. Często mają tam promocje i naprawdę ładne, fajne rzeczy :]

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też z planami tak mam zazwyczaj, wkurzające

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wiem czy żałować że w Szczecinie nie ma Ikei (najbliższa to Poznań albo Berlin) bo pewnie też bym tam spędzała całe dnie.....

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że uda się z tym kupnem marynarki, bo... nie ma jak udane zakupy :))
    Nic tak nie stoi na przeszkodzie w realizacji wspaniałych planów jak... lenistwo! - wniosek wyciągnięty z mego życia :) Pozdrawiam czekoladowo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Plany z kawą i blogami snuję od miesiąca i nic! ;) Widzę jednak, że szybko pojawiła się jakaś alternatywa. Słusznie! Co tam udało Ci się wygrzebać? Chwal się. ;)

    Auroro, podoba mi się ten życiowy wniosek! Dziwnie do mnie pasuje… ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. -> DEAA: Dziękuję raz jeszcze za podrzucanie pomysłów. Prezent kupiliśmy. Urodziny myślę, że udane i jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  13. ->AKTENA: Psucie planów jest bardzo wkurzające. Ale ja potem sobie pomyślałam, że muszę nad sobą popracować, bo jak ktoś zmienia mi plany to się wkurzam, ale bardzo często jest tak, że to ja zmieniam plany komuś i dziwię się, że ten ktoś się wkurza. To nie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  14. -> SZPILKA: Może dobrze, że nie ma ikei. Ja sobie obiecałam, że w najbliższym czasie się tam nie wybiorę, a się okazało, że będę musiała pojechać po prezent dla koleżanki niedługo.

    OdpowiedzUsuń
  15. -> AURORA: Lenistwo jest paskudne. Postanowiłam się właśnie nie dać i walczyć z tym z całych sił. W związku z tym szukam swojego stroju kąpielowego i jutro idę na basen.

    OdpowiedzUsuń
  16. -> REBEKA RHAN: Zakupy srednio udane. Same szmaty w tych sklepach, na dodatek w takich cenach, że szczęka opada. Postanowiłam (znowu) się wziąć w końcu za szycie.

    OdpowiedzUsuń